Maixabel (2021)

W wojnie domowej nie ma zwycięzców. Nie ma nawet oprawców. Koniec końców wszyscy okazują się ofiarami. Może dlatego lekcją, jaką wyniosłem z seansu "Maixabel", jest to: istnienie zamachowców-samobójców ma przewrotny sens - giną święcie przekonani o swoich racjach.



Choć tytuł jest imieniem jednej z bohaterek filmu, to nie jest ona jedyną główną postacią. Maixabel to żona polityka, który został zabity przez baskijskich terrorystów. Dwójka pozostałych głównych bohaterów to właśnie uczestnicy zamachu. Nie byli samobójcami. Przeżyli. Zostali schwytani i osądzeni. Teraz, po latach widzą świat inaczej. Ich dawny fanatyzm jest już tylko wstydliwym wspomnieniem. Teraz pozostał ból i zgorzknienie.

"Maixabel" to jednak film nie tylko o refleksji nad błędami młodości, ale również konfrontacja z bólem i budowanie mostu porozumienia. Niestety w tym aspekcie twórcy rozwadniają swój film poprzez rozszerzenie perspektywy. Uważam, że film robiłby większe wrażenie, gdyby jego twórcy poszli śladami "Odkupienia" i zamknęli historię w przestrzeni jednego pokoju, a całość oparli na rozmowie sprawców z żoną ofiary. Te rozmowy i tak mają w filmie miejsce. I są jego najmocniejszą stroną. Gdyby były tylko one, całość mogłaby wstrząsnąć emocjonalnie. A tak "Maixabel" zmienia się w klasyczny łzawy dramat obyczajowy.

Ocena: 6

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)