Morbius (2022)

Zapewne jestem w mniejszości, ale jeśli Sony ma już kręcić komiksowe widowiska o niczym, to ja wolę śmichy-chichy w stylu "Venoma" od sztywnego i ponurego "Morbiusa". Ten seans był dla mnie prawdziwą fizyczną męczarnią.



Sony w "Morbiusie" połączyło lanie wody, w którym od ładnych paru lat specjalizuje się Marvel z najbardziej kiczowatym prowadzeniem narracji, jaki znamy z fatalnych produkcji o superbohaterach z lat 90. Fabuły jest tu tak niewiele, że gdyby usunąć kompletnie niepotrzebną retrospekcję z dzieciństwa, to film nie kwalifikowałby się do miana pełnometrażowego. Zaś dwójka głównych bohaterów i ich przyjaźń/wrogość są zaprezentowane w tak toporny sposób, że miejscami nie byłem w stanie uwierzyć, iż a) "Morbius" miał scenariusz b) ktokolwiek na planie był w stanie z poważną miną twierdzić, że bierze udział w kręceniu prawdziwego filmu.

"Venom" miał przynajmniej tyle wstydu, by narracyjną pustkę opakować zabawnymi interakcjami. Dla fabuły nie miały one najmniejszego znaczenia, ale przynajmniej sprawiały, że na pokazie się mniej męczyłem.

Być może jestem nieco zbyt surowy w ocenie "Morbiusa". Wynika to jednak z faktu, że dopiero co obejrzałem opowiadający niemal o tym samym "RRR". Indyjska superprodukacja miała jednak energię, przyprawiające o oczopląs efekciarstwo i parę bohaterów, których naprawdę chciało się oglądać. Przyrównując "Morbiusa" do "RRR" produkcję Sony nie jestem w stanie nazwać pełnoprawnym filmem.

Ocena: 1

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)