Terminal (2018)

Margot Robbie musiała na tyle polubić Harley Quinn, że kiedy Warner nie chciał jej dać zagrać tę postać, to wyprodukowała film o kobiecie, która do złudzenia przypomina komiksową wariatkę. Też jest szalona, też kocha przemoc i też na jej celowniku znaleźli się przedstawiciele płci męskiej. Do tego w jej szaleństwie jest metoda, przebiegłość i sporo sarkastycznego humoru.



Na papierze "Terminal" wypada świetnie. Niestety produkt końcowy pozostawia wiele do życzenia. Film z Robbie wpada w dokładnie te same koleiny co "Mścicielka", "Kate" czy "Zwarcie". Choć po prawdzie to dwa ostatnie przeze mnie wymienione reprezentują jednak wyższy poziom. Jednak wszystkie je łączy to, że chcą być odczapistymi akcyjniakami, ale twórcy tak bardzo silą się odjazdowość, że ginie gdzieś cała udawana spontaniczność i zabawa. Wszystko w "Terminalu" robi wrażenie przekombinowanego i wymęczonego. Na długo przed zakończeniem filmu historia przestała mnie interesować i z absolutną obojętnością patrzyłem na kolejne wyczyny bohaterki.

Jednak muszę przyznać, że do Margot Robbie pasuje ten typ szaleństwa. Świetnie się w nim odnajduje i ogólnie stylówa i image jej postaci były super. Gdyby nie Robbie moja ocena byłaby jeszcze niższa.

Ocena: 4

Komentarze

Chętnie czytane

Daddy's Home 2 (2017)

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)

Home (2016)