Beckett (2021)

Domyślam się, że "Beckett" miał być taką bliższą zwyczajnemu życiu wersją modnych ostatnio akcyniaków. Tytułowy bohater jest w końcu amerykańskim turystą w Europie. Kiedy w spowodowanym przez niego wypadku ginie jego ukochana, Backett wpadnie w tarapaty. Ktoś chce go zabić. Jednym z tych ktosiów jest policjant, który w teorii powinien być po jego stronie. Beckett musi więc uciekać. By przetrwać musi jednak zrozumieć, dlaczego stał się ofiarą polowania.



Jak widać, fabuła nie brzmi szczególnie odkrywczo. Takich filmów w kinie akcji klasy B kręci się rocznie dziesiątki. W większości mają one przerysowane sceny walk i pościgów. Tu jest inaczej. Formalnie filmowi bliżej jest do kina slow motion o zacięciu społecznym.

Na papierze takie podejście może wyglądało ciekawie. W realu wypada fatalnie. "Beckett" sprawia wrażenie produkcji na wpół amatorskiej. Większość lokacji wygląda tragicznie. Zdjęcia rażą ostrą cyfrą. Zaś prawdziwy świat często po prostu gryzie się z wyczynami głównego bohatera. W kilku miejscach dokonuje on rzeczy, które mogłyby zdziwić nawet w serii "Szybcy i wściekli". Tu wypadają po prostu idiotycznie.

W efekcie "Beckett" jest kolejną produkcją platformy Netflix, która utwierdza mnie w przekonaniu, że może gwarantuje ona sporo contentu, ale z całą pewnością nie daje gwarancji dobrej jakości.

Ocena: 3

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)