Flaskepost fra P (2016)
Jak to mówią, do trzech razy sztuka. W przypadku "Wybawienia" powiedzenie to okazało się prawdziwe. Dla mnie jest to najlepsza część "Departamentu Q". Choć w zasadzie twórcy niewiele tu zmienili. Ogólnie konstrukcja jest mieszanką tego, co oferowały poprzednie dwa filmy. Podział bohaterów na mruka i empatę jest wciąż wyraźny, szefowie w dalszym ciągu nie chcą z nimi współpracować, intryga jest bardziej gmatwana, niż to jest potrzebne, a finał wydaje się istnieć niezależnie od tego, co było wcześniej.
Dlaczego więc tym razem całość wypada lepiej? Chodzi chyba przede wszystkim o to, jak rozłożono akcenty. Depresja Carla i wsparcie, jakie stanowi Assad, tu zeszły na dalszy plan. Są jedynie elementami ubarwiającymi fabułę, a nie wątkami głównymi. Intryga kryminalna została z kolei zaprezentowana z większą dyscypliną i konsekwencją. Z tego też powodu, po raz pierwszy w całym cyklu, stała się ona emocjonalnie interesująca. Owszem, temat wiary jest trochę przesadnie wałkowany, ale dzięki grze Kaasa i Hagena w kluczowych momentach, dało się to wszystko przełknąć.
Koniec końców powstał solidny kryminał. Niezbyt oryginalny, ale za to z całą pewnością przyjemny w oglądaniu.
Ocena: 6
Dlaczego więc tym razem całość wypada lepiej? Chodzi chyba przede wszystkim o to, jak rozłożono akcenty. Depresja Carla i wsparcie, jakie stanowi Assad, tu zeszły na dalszy plan. Są jedynie elementami ubarwiającymi fabułę, a nie wątkami głównymi. Intryga kryminalna została z kolei zaprezentowana z większą dyscypliną i konsekwencją. Z tego też powodu, po raz pierwszy w całym cyklu, stała się ona emocjonalnie interesująca. Owszem, temat wiary jest trochę przesadnie wałkowany, ale dzięki grze Kaasa i Hagena w kluczowych momentach, dało się to wszystko przełknąć.
Koniec końców powstał solidny kryminał. Niezbyt oryginalny, ale za to z całą pewnością przyjemny w oglądaniu.
Ocena: 6
O,chcę to zobaczyć - Kaas, stęskniłam się.
OdpowiedzUsuńKaasa jest całkiem sporo, więc powinnaś być usatysfakcjonowana
Usuń