Goliath (2022)

"Goliat" to ten rodzaj kina, które uwielbiają Amerykanie. Ileż to razy produkowali inspirowane faktami historie o zwykłych obywatelach stających do walki z potężnymi koncernami? W zdecydowanej większości były to filmy podnoszące na duchu, bo pokazujące, że zdeterminowane jednostki mogą sprawić, by system stanął po stronie sprawiedliwości.



Jednak "Goliat" to kino francuskie, więc nie będzie tu tak różowo. Siłą filmu jest jego cynizm. Francuzi unikają happy endu, który pojawia się nawet w tych amerykańskich filmach, które koniec końców opowiadają o przegranych sprawach (jak w "Mrocznych wodach" z Ruffalo, gdzie niewygodny finał znalazł się w post scriptum na napisach końcowych). "Goliat" ma w sobie więcej goryczy. Zwycięstwo nie jest zwycięstwem, a jedynie przerwą na przegrupowanie sił.

Jeśli jednak nie liczyć owego gorzkiego cynizmu, "Goliat" to sztampa zrealizowana w sposób mechaniczny. Postacie są pionkami rozstawianymi na z góry ustalonych pozycjach. Nie ma tu mowy o rzeczywistych dramatach, dylematach. Wszystko jest zgodne ze schematem fabularnym, od którego twórcy nie odchodzą nawet na krok. Jako że film miał fajną obsadę, mnie to specjalnie nie przeszkadzało. Ale też nie ma tu nic, co motywowałoby mnie do tego, by film zapamiętać.

Ocena: 5

Komentarze

Chętnie czytane

Daddy's Home 2 (2017)

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)

Home (2016)