Irresistible (2020)

Jon Stewart najwyraźniej nie potrafił dojść do siebie po zwycięstwie Trumpa. Kiedy więc przyszła pora na kolejne wybory, postanowił zareagować. Jego film to swoista próba przepracowania i zrozumienia problemów, które doprowadziły do prezydentury Trumpa, jak również chęć wpłynięcia na potencjalnych wyborców, by się opamiętali.



Intencje może i miał szlachetne (choć nie jestem o tym do końca przekonany), ale wykonanie rozczarowuje. Stewart obok Olivera i Mahera należy przecież do grona prowadzących programy rozrywkowe, w których humor świetnie łączy się z wnikliwą analizą procesów politycznych i społecznych zachodzących w Ameryce. Dlatego też byłem bardzo rozczarowany, kiedy w filmie zobaczyłem po prostu nieudolnie odświeżony motyw mieszczucha trafiającego na prowincję. To, co następuje później, jest zestawem tych samych stereotypów. Stewart niewiele wprowadza nowych elementów, stąd jego satyra jest mocno stępiona i najzwyczajniej w świecie nudna.

Film ratuje zestaw bohaterów. Jakimś cudem Stewart nie pogrzebał ich całkowicie pod stosem banałów i miejscami daje im szansę zabłysnąć. Nie jest tego wiele. Nie może wynieść filmu poza poziom miernoty, ale jest wystarczająco dużo, bym dotrwał do napisów końcowych.

Ocena: 4

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)