L'incredibile storia dell'Isola delle Rose (2020)

Ten film inspirowany jest prawdziwą historią faceta, który w latach 60. tuż poza wodami terytorialnymi Włoch zbudował platformę, nazwał ją wyspą, niezależnym krajem i na kilka miesięcy wprowadził chaos w i tak chaotyczną sytuację Włoch. Jego działania miały jednak trwały efekt, zmieniły bowiem prawo dotyczące wód międzynarodowych.



"Wyspa Róży" jednak nie traktuje swojego protagonisty zbyt poważnie. Film ma mocno komediowy charakter, a głównym tego powodem jest właśnie Giorgio Rosa. To gość, który ma może sporą wyobraźnie, ale jednocześnie kiepską głowę do spraw przyziemnych. Ciągle więc wpada w tarapaty i nawet jego największe dzieło nie jest do końca tym, co sobie wymarzył.

Twórcy z upodobaniem oddają się prezentowaniu kolejnych absurdów. Im dłużej to trwa, tym trudniej jednak wierzyć, że kryje się za tym prawdziwa historia. Naprawdę nie potrafię zrozumieć, jak bardzo musiało być nieudolne państwo włoskie, że nie potrafiło sobie poradzić z w gruncie rzeczy prosty pieniaczem i awanturnikiem. Polska biurokracja zjadłaby go na śniadanie i nawet tego nie zauważyła.

Film jest całkiem przyjemny. Ma niezłe tempo i lekki, budzący raczej sympatię niż gromki śmiech humor. Jednak główny bohater mnie strasznie irytował, przez co wcale mu nie kibicowałem.

Ocena: 6

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)