Bangkok Dangerous (2008)
Ugh, czy ten film ma w ogóle jakąś fabułę? Specjalnie pominąłem go w kinie, ale po DVD sięgnąłem. Zupełnie niepotrzebnie. Nie miałem wygórowanych oczekiwań, a mimo to twórcom i tak nie udało się do nich dociągnąć. Cage z tą swoją wielką kobylastą głową wyglądał jakby zgubił drogę do żłobu i teras nie może nawet pożuć prosa. Jakaś totalnie lamerska intryga nie składa się w żadną całość. I do tego to absurdalnie debilne zakończenie! Kto im dał kasę na taki badziew???
W dwóch miejscach bracia Pang przypomnieli sobie, że są twórcami azjatyckimi i zrealizowali niezłe sekwencje akcji bardzo w stylu kina klasy B z Hongkongu. Film ma też całkiem niezłą muzykę. Szkoda, że cała reszta to szajs w czystej postaci.
Ocena: 2
Komentarze
Prześlij komentarz