Beautiful Thing (1996)
Uwielbiam ten film. Jest on dla mnie jednym z symboli brytyjskiego komediodramatu, porównywalnego z "Moją piękną pralnią", "Billym Elliotem" czy "Podkręć jak Beckham". I kompletnie nie rozumiem, dlaczego jego twórcy nie zrobili kariery. Hettie Macdonald chałturzy w telewizji i "Beautiful Thing" to jej jedyny film kinowy! Niewiarygodne.
Sama historia jest dość prosta. Dwóch nastolatków odkrywa swoją tożsamość i zakochuje się po raz pierwszy. Jeden jest prześladowany w szkole, drugi w domu. W sobie nawzajem znajdują wytchnienie i wsparcie, które pozwala mi trwać dalej. To, co film wyróżnia to doskonale zbudowane postaci, kreślone delikatnymi liniami, lecz mimo to końcowym rezultatem są skomplikowane, bardzo bliskie życiu osobowości. I nie mówię tu tylko o dwóch głównych postaciach, lecz także o drugoplanowych: matce Jamiego próbującej samotnie wychować syna, sympatycznym Tonym i Leah, moja ulubiona postać nastoletniej zdziry z wielkimi marzeniami.
Film oglądałem już parę razy, a kiedy miałem okazję kupić DVD, musiałem z niej skorzystać. Lubię powracać do niego od czasu do czasu.
Ocena: 9
Komentarze
Prześlij komentarz