X-Men Origins: Wolverine (2009)

No cóż, muszę przyznać, że "Wolverine" pozytywnie mnie zaskoczył. Nie jest oczywiście aż tak dobry jak dwie pierwsze części "X-Men", ale trzecią pokonuje w przedbiegach.

Filmowi brakuje materiału. Cała historia została rozrzedzona i rozciągnięta w czasie i mimo że nie trwa nawet dwóch godzin to i tak wydaje się za długi. Ma jednak swoje dobre strony. Przede wszystkim podoba mi się początek plus świetnie zrobiona czołówka łącząca w sobie napisy początkowe i krótką historię stu lat z życia Creeda i Logana. Obraz utrzymuje niezłe tempo, lecz brakuje mu wyrazistości i charakteru. Bawiłem się nieźle, ale z całą pewnością nie zapadł mi on w pamięci.



Po obejrzeniu filmu jestem niemal pewien, że pogłoski o konflikcie między reżyserem a wytwórnią są prawdziwe. "Wolverine" to obraz borderline, zahaczający o schizofrenię. Z łatwością można rozróżnić sceny, które są elementami wizji reżysera od tych, które narzuciło studio. I choć rozumiem obawy studia, które wydaje wielką kasę, to właśnie sceny Hooda są tymi, który odstają jako lepsze, bardziej intrygujące.

I na koniec jeszcze jedna uwaga. Muszę powiedzieć, że zadziwia mnie kategoria PG-13. Nie, nie ze względu na przemoc – tam zdaje się być dzisiaj wysysana z mlekiem matki. Jednak w filmie widać nagiego dublera Hugh Jackmana. Kiedy przypomnę sobie raban sprzed paru lat o kawał pośladka George'a Clooneya w "Solaris" czy do milimetra przycięte kadry w "Troi", to muszę powiedzieć, że po scenie ucieczki można było się spodziewać kategorii R. Ciekawe ile Fox posmarował, żeby tego uniknąć.

Ocena: 6

Komentarze

  1. Coraz więcej recenzji najnowszego filmu z stajni Marvel. Co dziwne rozbieżności w nich są spore. Jak tu się zdecydować?

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ma wyjścia - trzeba obejrzeć samemu :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)