The Yes Men Fix the World (2009)
Parę lat temu "Yes Men" było jak powiew świeżości. Oto nieco narwani młodzieńcy (idealiści, a może wręcz utopiści) postanowili zdemaskować obłudę kryjącą się za wolnym rynkiem i filarami kapitalizmu. Wyszedł z tego energetyczny i zabawny film dokumentalny. Z niemałym zatem zainteresowaniem wybrałem się na ich kolejny film "Yes-Meni naprawiają świat" i niestety wyszedłem z niego rozczarowany.
Tym razem tandem Yes Men był nie tylko bohaterem dokumentu, ale również i jego autorem. Nie wyszło to filmowi na dobre. Brakuje tempa, brakuje point, film jest bardzo sztampowy, linearny, pozbawiony humoru i pazura. Pozostała natomiast misja i to, co wyprawiają wielkim koncernom, wciąż budzi zdumienie i śmiech.
Film raz jeszcze pokazuje to, co powinniśmy niby doskonale wiedzieć, a co jednak mało kto pojmuje – korporacje, spółki, zakłady nie ważne jak duże czy małe, nie istnieją dla dobra ludzi. "Dobro ludzi' jest efektem ubocznym – pożądanym, lecz nie najważniejszym. To, co się de facto liczy to dobro samej spółki i spokojny sen jej akcjonariuszy. Co to oznacza? Tylko tyle, że tragedia ludzi może być biznesową okazją, na której spółka wzbogaci się i rozwinie. Yes Meni jeszcze bardziej niż w pierwszym filmie walczą z "wolnym handlem" i bezwzględnym korporacjonizmem. Kiedy ogląda się ich film łatwo dojść do wniosku, że jednak socjalizm ma swoje plusy, że lewica jest niczym kaganiec zakładany podjadanym buldogom komerchy.
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz