Świnki (2009)

"Świnki" wypadają całkiem nieźle, jeśli potraktować je jako przypowieść o kapitalizmie opowiedziana z niecodziennego punktu widzenia. To w zasadzie historia młodej Polski wyzwolonej od dyktatury komunizmu. Ponieważ natura próżni nie znosi, jej miejsce zajął kapitalizm. Wszystko stało się dostępne, lecz trzeba mieć czym zapłacić. I tu pojawia się problem. Jednak w świecie, w którym rządzi wolny rynek, prawo podaży i popytu, można na wszystkim zarobić. Wystarczy tylko odkryć, czego na rynku potrzeba i to dostarczyć.

Młody Tomek chce zaimponować dziewczynie, chciałby pomóc rodzinie znajdującej się w finansowych tarapatach, ale początkowo nie wie, jak zdobyć kasę. Okazuje się jednak, że ma coś, na co w przygranicznej miejscowości jest duże zapotrzebowanie – to jego wiek i wygląd. Zaczyna więc sprzedawać towar i dobrze na tym zarabia. A jego 'dziewczyna'? Na pierwszy rzut oka może się wydawać mini-suką. Nie robi nic, jak tylko doi Tomka z kasy i w głębokim poważaniu ma to, jak je zdobywa. Ale czy Tomek zachowuje się inaczej, kiedy prosi o pożyczkę Ciemnego – kolegę, o którym wie, że się prostytuuje? Dziewczyna jest ładna i korzysta z tego, aby zarobić. W drapieżnym świecie próbuje przetrwać korzystając z wszelkich dostępnych środków.

Oczywiście "Świnki", jak każda przypowieść, musi mieć morał. Ten rzecz jasna jest oczywisty od samego początku: nie na darmo mówi się "dziki kapitalizm". Wszystko ma swoją cenę, a czasem jest ona śmiertelnie wysoka.

Gliński nie jest jednak naszym swojskim Larrym Clarkiem. Jego film jest wykastrowaną formą opowieści o młodzieży. Wątek z księdzem i kościołem nie został w ogóle wygrany. Podobnie jest z rodzicami. Całość trochę zbyt pretensjonalna i sztuczna, ale jednak nie aż tak zła, jak wydawało mi się przed filmem.

Ocena: 6

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)