Massillon (1991)

"Massillon" to spojrzenie na świat okiem "przestępcy". Jest to świat pozbawiony w zasadzie ludzi. Widzimy efekt ich działań, słyszymy wspomnienia o kontaktach z nimi, lecz na ekranie prawie ich nie ma, a kiedy są to migają nam jako przechodnie, element tła. To intrygujący zabieg zastosowany przez osobę, której obecność negowana jest w społeczności, jaką portretuje. Tak, jak on jest niewidzialnym outsiderem dla bogobojnych Amerykanów, to oni są jedynie duchami dla niego.



Konstrukcja filmu jest całkiem intrygująca. Nakręconym 16-mm kamerą zdjęciom Ohio i Waszyngtonu towarzyszą komentarze z offu reżysera. Pierwsza część to autobiograficzna opowieść o dzieciństwie i dorastaniu Jonesa rozpoczynając od szkółki niedzielnej, a skończywszy na pierwszych homoseksualnych doświadczeniach. Tę część cechuje dystans do samego siebie spleciony z sentymentalną introspekcją. Wszystko to zaś przyozdobione zostało ironicznymi komentarzami, które na Zachodzie stały się punktem skupiającym uwagę krytyki. Druga część to rozważania na temat prawa karnego według którego stosunki homoseksualnej podlegają nawet dożywotniemu więzieniu. Ta część jest niczym studencki referat, z którego można dowiedzieć się o źródle słowa "bugger", o grzechu sodomii i unii prawa kościelnego z cywilnym, czego wynikiem było uznanie homoseksualizmu za przestępstwo.

"Massillon" to ciekawy eksperyment filmowy. Jednak czuje się w nim jakąś niedojrzałość. Mimo zerwania więzi pomiędzy audio i wideo, jest to rzecz nadmiernie konkretna, bym mógł ją uznać za udane dzieło artysty. Jest jednak z całą pewnością intrygującym spojrzeniem na Jonesa i jego artystycznej wrażliwości.

Ocena: 5

Komentarze

Chętnie czytane

Hvítur, hvítur dagur (2019)

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)

Funkytown (2011)