La fille du RER (2009)
Nowy film André Téchiné wzbudził moją konsternację. Nie do końca jest dla mnie jasne, dlaczego reżyser wybrał akurat taką konstrukcję filmu. Obraz inspirowany jest prawdziwymi wydarzeniami. Wątek dziewczyny jest dla mnie jasny. Téchiné przybliża nam postać dziewczyny, która skłamała, że została napadnięta przez paru wyrostków, a cały atak miał niby tło antysemickie. Ale dlaczego obok tej historii pojawia się druga, żydowsk0-francuskiej rodziny?
Sam w sobie ten drugi wątek byłby też ciekawy. Kontrastuje bowiem antysemickie nastroje i powszechne wyobrażenia z codziennym życiem Żydów, prozą rodzinnych konfliktów, mieszaniną religijnej tradycji i świeckości. Z osobna obie historie miałyby większą moc, razem budują dystans, sprawiają, że film zdaje się być chłodny i – co najgorsze – powierzchowny. Jest kilka ciekawych scen, pięknie sfotografowanych i zmontowanych, ale mimo wszystko czegoś tu zabrakło.
Na szczęście aktorsko stoi na dobrym poziomie. Tu przynajmniej Téchiné trzyma standardy.
Ocena: 6
Sam w sobie ten drugi wątek byłby też ciekawy. Kontrastuje bowiem antysemickie nastroje i powszechne wyobrażenia z codziennym życiem Żydów, prozą rodzinnych konfliktów, mieszaniną religijnej tradycji i świeckości. Z osobna obie historie miałyby większą moc, razem budują dystans, sprawiają, że film zdaje się być chłodny i – co najgorsze – powierzchowny. Jest kilka ciekawych scen, pięknie sfotografowanych i zmontowanych, ale mimo wszystko czegoś tu zabrakło.
Na szczęście aktorsko stoi na dobrym poziomie. Tu przynajmniej Téchiné trzyma standardy.
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz