La isla interior (2009)
Psychika traktowana jest jako coś intymnego, wewnętrznego, co jest całkowicie odizolowane od innych. Jednak poważne zaburzenia psychiczne jednoznacznie pokazują, że takie myślenie to iluzja. Kiedy choroba, na przykład schizofrenia, dotyka jednego członka rodziny, dotyka w rzeczywistości wszystkich. Skutki są równie tragiczne jak po przejściu fali tsunami, tyle tylko że tsunami jest zjawiskiem przejściowym, a schizofrenia trwa i trwa i trwa.
Chorym w "Samotnej wyspie" jest Juan, głowa rodziny. Jego żona i trójka dzieci ze wszystkich sił starają się utrzymywać iluzję normalności. I choć nie do końca im się to udaje, na początku widzimy w nich jedynie zabawnych ekscentryków. Dopiero z czasem poznajemy ich losy, jak bardzo zostali skrzywdzeni, jak mocno ich dusze krwawią. Każde z nich desperacko próbuje uporządkować swoje życie, trzymać chaos z daleka. Ale głęboko w sobie wszyscy oni wyją z bólu, z przerażenia, skrzywdzeni ponad ludzką wytrzymałość, a jednak niewystarczająco, by przestali żyć.
Wielkim plusem filmu jest pułapka, którą zastawiają na niczego niespodziewających się widzów twórcy. Początkowo film wydaje się komedią obyczajową. Ton zmienia się stopniowo, prawie niezauważalnie. A jednak o ile na początku śmiejemy się z bohaterów, o tyle pod koniec płaczemy i współczujemy im. Orientujemy się, że w ich życiu nie ma miejsca na śmiech.
Ocena: 6
Chorym w "Samotnej wyspie" jest Juan, głowa rodziny. Jego żona i trójka dzieci ze wszystkich sił starają się utrzymywać iluzję normalności. I choć nie do końca im się to udaje, na początku widzimy w nich jedynie zabawnych ekscentryków. Dopiero z czasem poznajemy ich losy, jak bardzo zostali skrzywdzeni, jak mocno ich dusze krwawią. Każde z nich desperacko próbuje uporządkować swoje życie, trzymać chaos z daleka. Ale głęboko w sobie wszyscy oni wyją z bólu, z przerażenia, skrzywdzeni ponad ludzką wytrzymałość, a jednak niewystarczająco, by przestali żyć.
Wielkim plusem filmu jest pułapka, którą zastawiają na niczego niespodziewających się widzów twórcy. Początkowo film wydaje się komedią obyczajową. Ton zmienia się stopniowo, prawie niezauważalnie. A jednak o ile na początku śmiejemy się z bohaterów, o tyle pod koniec płaczemy i współczujemy im. Orientujemy się, że w ich życiu nie ma miejsca na śmiech.
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz