The Young Victoria (2009)
Ach te intrygi, gierki i podchody. Gdzie jedni wiedzą, że drudzy wiedzą, że ci pierwsi manipulują tymi drugimi. A wygra ten, kto zachowa pokerową twarz i będzie w stanie zaskoczyć tych, którym zdaje się, że nim czy nią kierują.
Tak wygląda historia Wiktorii i Alberta. Ona jest przyszłą królową Wielkiej Brytanii, więc każdy próbuje zdobyć nad nią władzę. Jedni wykazują się brakiem finezji i siłą chcą ją do czegoś przymusić. Inni schlebiają, manipulując jej emocjami. On z kolei jest hodowany na jej małżonka, z myślą, że pomoże królowi Belgii. Wyzwolenie i schronienie znaleźli w miłości, która ich połączyła. Brzmi to jak bajka, a przecież wydarzyła się naprawdę.
"The Young Victoria" ma znakomity początek, kiedy pokazuje sytuację europejskich dworów odwracając "naturalny" porządek rzeczy. To kobieta będzie władać, więc to mężczyzn przysposabia się, by byli "dwórkami" wkradającymi się w łaski monarchini. Sceny, w których Albert uczy się, jak być towarzyszem Wiktorii lub kiedy sir John manipuluje matką Wiktorii, by zdobyć władzę albo działania Lorda Melbourne'a – wszystko to oglądałem z wielkim zainteresowaniem przez sam fakt odwrócenia ról. Świetnie ukazano w nich, że i kobiety i mężczyźni są więźniami systemu, tylko pozycje, jakie zajmują, są inne. Potem film popada w rutynę kostiumowego romansu, ale dzięki dobrej grze aktorskiej, pięknym kostiumom, scenografii i zdjęciom i tak ogląda się to dobrze.
Jean-Marc Vallée pozytywnie mnie zaskoczył. Nie sądziłem, że potrafi się odnaleźć w tym gatunku.
Ocena: 7
Tak wygląda historia Wiktorii i Alberta. Ona jest przyszłą królową Wielkiej Brytanii, więc każdy próbuje zdobyć nad nią władzę. Jedni wykazują się brakiem finezji i siłą chcą ją do czegoś przymusić. Inni schlebiają, manipulując jej emocjami. On z kolei jest hodowany na jej małżonka, z myślą, że pomoże królowi Belgii. Wyzwolenie i schronienie znaleźli w miłości, która ich połączyła. Brzmi to jak bajka, a przecież wydarzyła się naprawdę.
"The Young Victoria" ma znakomity początek, kiedy pokazuje sytuację europejskich dworów odwracając "naturalny" porządek rzeczy. To kobieta będzie władać, więc to mężczyzn przysposabia się, by byli "dwórkami" wkradającymi się w łaski monarchini. Sceny, w których Albert uczy się, jak być towarzyszem Wiktorii lub kiedy sir John manipuluje matką Wiktorii, by zdobyć władzę albo działania Lorda Melbourne'a – wszystko to oglądałem z wielkim zainteresowaniem przez sam fakt odwrócenia ról. Świetnie ukazano w nich, że i kobiety i mężczyźni są więźniami systemu, tylko pozycje, jakie zajmują, są inne. Potem film popada w rutynę kostiumowego romansu, ale dzięki dobrej grze aktorskiej, pięknym kostiumom, scenografii i zdjęciom i tak ogląda się to dobrze.
Jean-Marc Vallée pozytywnie mnie zaskoczył. Nie sądziłem, że potrafi się odnaleźć w tym gatunku.
Ocena: 7
Mnie film oczarował. Dałem mu mocne 8/10
OdpowiedzUsuńmnie do oczarowania trochę zabrakło :)
OdpowiedzUsuń