Hold om mig (2010)
Sara jako wypracowanie napisała tekst, w którym ubolewa nad tym, że ludzie nie wiedzą, kim są. Kończy je wyrażając życzenie, by wszyscy byli tacy, jakimi są naprawdę, bo wtedy świat byłby lepszy.
Głupie dziewczę. Nie wie, co mówi. Nie rozumie, dlaczego przychodzących do delfickiej wyroczni witało wyryte ostrzeżenie γνῶθι σεαυτόν. Ale dowie się. Pozna siebie i innych lepiej, niżby chciała. Będzie to jedyna lekcja, której nie zaliczy.
Sara zostanie na oczach całej klasy zaatakowana i sponiewierana. Dokonany na niej gwałt był symulowany, ale dla niej to i tak jest gwałt. Tym boleśniejszy, że dokonał go chłopak, który jej się podobał. W tej jednej chwili wszyscy poznali trochę lepiej swoje oblicza, skonfrontowani zostali z własnymi słabościami. I niektórzy z nich nie będą w stanie wiedzy tej zaakceptować. Nie ma nic trudniejszego niż poznanie siebie.
"Przytul mnie" jest dowodem na siłę magii kina. Teoretycznie film ten nie powinien mi się podobać. Scenariusz wydaje się zbyt naiwny, całość nadmiernie histeryczna, z reakcjami nieproporcjonalnymi do sytuacji. A jednak Kaspar Munk potrafił natchnąć to wszystko prawdą tak, że nie tylko uwierzyłem postaciom, ich decyzjom, ale też współodczuwałem ich ból, ich zagubienie. Silna Sara, która nagle pozbawiona zostaje wszystkiego. Z perspektywy widza wiadomo, że mogła z tego wyjść, że z gorszych sytuacji ludzie się ratowali, ale rozumiem tę pustkę, która w niej się zalęgła i pożarła wszystko. Czułem przerażenie Mikkela, który zobaczył, do jakich okropieństw jest zdolny. Jak i szok jego ojca, który nie może uwierzyć, że wychował gwałciciela.
Całość wgniotła mnie w fotel ładunkiem emocjonalnym.
Ocena: 8
Głupie dziewczę. Nie wie, co mówi. Nie rozumie, dlaczego przychodzących do delfickiej wyroczni witało wyryte ostrzeżenie γνῶθι σεαυτόν. Ale dowie się. Pozna siebie i innych lepiej, niżby chciała. Będzie to jedyna lekcja, której nie zaliczy.
Sara zostanie na oczach całej klasy zaatakowana i sponiewierana. Dokonany na niej gwałt był symulowany, ale dla niej to i tak jest gwałt. Tym boleśniejszy, że dokonał go chłopak, który jej się podobał. W tej jednej chwili wszyscy poznali trochę lepiej swoje oblicza, skonfrontowani zostali z własnymi słabościami. I niektórzy z nich nie będą w stanie wiedzy tej zaakceptować. Nie ma nic trudniejszego niż poznanie siebie.
"Przytul mnie" jest dowodem na siłę magii kina. Teoretycznie film ten nie powinien mi się podobać. Scenariusz wydaje się zbyt naiwny, całość nadmiernie histeryczna, z reakcjami nieproporcjonalnymi do sytuacji. A jednak Kaspar Munk potrafił natchnąć to wszystko prawdą tak, że nie tylko uwierzyłem postaciom, ich decyzjom, ale też współodczuwałem ich ból, ich zagubienie. Silna Sara, która nagle pozbawiona zostaje wszystkiego. Z perspektywy widza wiadomo, że mogła z tego wyjść, że z gorszych sytuacji ludzie się ratowali, ale rozumiem tę pustkę, która w niej się zalęgła i pożarła wszystko. Czułem przerażenie Mikkela, który zobaczył, do jakich okropieństw jest zdolny. Jak i szok jego ojca, który nie może uwierzyć, że wychował gwałciciela.
Całość wgniotła mnie w fotel ładunkiem emocjonalnym.
Ocena: 8
Komentarze
Prześlij komentarz