Io sono con te (2010)

To zabawne oglądać film, który zjednoczy "moherowe berety" z "wojującymi feministkami". Obie te mityczne w swym zacietrzewieniu grupy odrzucą "Jestem z tobą" jako bluźnierstwo. Odrzucą rzecz jasna z odmiennych powodów, niemniej jednak staną po tej samej stronie barykady.


"Jestem z tobą" to historia Marii Dziewicy, matki Jezusa Chrystusa. Nie jest to jednak historia, którą znamy z Biblii. Nie ma w niej obecnego Boga. Owszem jest Tajemnica, której twórcy nie wyjaśniają, ale koncentrują się na niezwykłej kobiecie, która wychowała niezwykłego mężczyznę. Jezus jest tu nie tyle synem Boga ile synem Marii. Kilka punktów tej filmowej opowieści będzie budzi spore kontrowersje u tych, którzy wierni są ludowej (powszechnej) formie chrześcijaństwa.

Jednak feministki będą również oburzone. Ponieważ twórcy całkowicie odrzucają ich wizję równouprawnienia. Maria jest bohaterką, jest rewolucjonistką, ale jednocześnie jest kobietą podążającą za tradycyjnym rolami kobiecymi. "Jestem z tobą" to apoteoza macierzyństwa i małżeństwa. Twórcy podkreślają, że kobieta może być rewolucjonistką, może przyczynić się do zmiany świata, jeśli tylko w odpowiedni sposób zajmie się wychowaniem dzieci (i męża).

Film jest bardzo prostą historią, w tym sensie, że oglądamy rekonstrukcję świata tak, jak mógł on wyglądać. Wizja ówczesnego społeczeństwa, zachowań, tradycji jest bardzo realistyczna. Nawet mędrcy zostali ciekawie zinterpretowani. Całość robi duże wrażenie. Choć trzeba przyznać, że pod koniec jest zbyt wiele tekstu z offu sprawiającego wrażenie wykładu. Wydaje mi się, że większość widzów zrozumiałaby przesłanie filmu i bez tego wyjaśnienia.

Ocena: 8

Ps. Film widziałem (na całe szczęście) nie we włoskim dubbingu ale w językach oryginalnych (przez co część aktorów, w tym Jerzy Stuhr, są zdubbingowani).

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)