Snabba Cash (2010)
Zupełnie nie dziwi mnie fakt, że "Snabba cash" zainteresowało się Hollywood. Toż to gotowy materiał na wysokooktanowy, brawurowy thriller akcji, który z młodego aktora może uczynić prawdziwą gwiazdę. Odpowiednio duży budżet i hollywoodzkie know-how daje gwarancję powstania hitu. Pozbawiony tych atutów Daniel Espinosa zrobił co mógł i tak powstał z jednej strony film gangsterski, a z drugiej typowy dla Skandynawii dramat obyczajowy.
JW od zawsze imponowali koledzy, którzy nie musieli w zasadzie nic robić dzięki masom pieniędzy, jakie otrzymali od nadzianych rodziców. Zrobi więc wszystko, by znaleźć się w ich kręgu, by być uznanym za jednego z nich. Przez pewien czas udaje bogacza, ciułając jako taksówkarz, sprzedając prace domowe itp. Aż w końcu nadarza się prawdziwa okazja. Zostaje włączony w szemrane interesy swego szefa, zmamiony obietnicą tytułowej łatwej forsy. JW godzi się, pewny, że poradzi sobie w relacjach ze zbirami. Szybko zacznie się orientować, że wpadł jak śliwka w kompot. Bo takich jak on, którzy "naprawdę" potrzebują forsy tu i teraz jest więcej. Dla tej kasy Jorge zbiegł z więzienia, choć wkrótce i tak miał być wolny. Potrzebuje forsy, by zadbać o matkę i ciężarną siostrę. Kasy potrzebuje też Mrado, który niespodziewanie został obarczony odpowiedzialnością za 8-letnią córkę. W takich warunkach wszelkie chwyty są dozwolone. Sojusze ulatują niczym dmuchawce w wietrzny dzień, a zdrada czai się za każdym rogiem.
"Snabba cash" to udany kompromis kina akcji i kameralnego dramatu. Bohaterowie są postaciami pełnokrwistymi, których losami przejmujemy się od pierwszej do ostatniej minuty. Może chwilami przesadzano z natężeniem problemów, ale dało się to przeżyć. Całość jest opowiedziana z jajem, sugestywnie tak, że nie miałem kłopotów z "kupieniem" filmu. Mimo wszystko jest sporo miejsca na podrasowanie fabuły, co mam nadzieję w Hollywood nastąpi.
Ocena: 7
JW od zawsze imponowali koledzy, którzy nie musieli w zasadzie nic robić dzięki masom pieniędzy, jakie otrzymali od nadzianych rodziców. Zrobi więc wszystko, by znaleźć się w ich kręgu, by być uznanym za jednego z nich. Przez pewien czas udaje bogacza, ciułając jako taksówkarz, sprzedając prace domowe itp. Aż w końcu nadarza się prawdziwa okazja. Zostaje włączony w szemrane interesy swego szefa, zmamiony obietnicą tytułowej łatwej forsy. JW godzi się, pewny, że poradzi sobie w relacjach ze zbirami. Szybko zacznie się orientować, że wpadł jak śliwka w kompot. Bo takich jak on, którzy "naprawdę" potrzebują forsy tu i teraz jest więcej. Dla tej kasy Jorge zbiegł z więzienia, choć wkrótce i tak miał być wolny. Potrzebuje forsy, by zadbać o matkę i ciężarną siostrę. Kasy potrzebuje też Mrado, który niespodziewanie został obarczony odpowiedzialnością za 8-letnią córkę. W takich warunkach wszelkie chwyty są dozwolone. Sojusze ulatują niczym dmuchawce w wietrzny dzień, a zdrada czai się za każdym rogiem.
"Snabba cash" to udany kompromis kina akcji i kameralnego dramatu. Bohaterowie są postaciami pełnokrwistymi, których losami przejmujemy się od pierwszej do ostatniej minuty. Może chwilami przesadzano z natężeniem problemów, ale dało się to przeżyć. Całość jest opowiedziana z jajem, sugestywnie tak, że nie miałem kłopotów z "kupieniem" filmu. Mimo wszystko jest sporo miejsca na podrasowanie fabuły, co mam nadzieję w Hollywood nastąpi.
Ocena: 7
Komentarze
Prześlij komentarz