Cea mai fericită fată din lume (2009)
Tak właśnie powinien wyglądać "Maraton tańca". Starcie prowincji z metropolią jako przypowieść o bezwzględnym kapitalizmie, gdzie wszystko jest definiowane przez zysk, korzyść i chciwość.
"Najszczęśliwsza kobieta na świecie" to chyba najbardziej socjalistyczny film, jaki widziałem w ostatnich latach. Na przykładzie młodej dziewczyny, która z prowincji przyjeżdża do Bukaresztu, by nagrać reklamę jak odbiera wygrany w promocji napoju gazowanego samochód, pokazano bezwzględność obecnego systemu gospodarczego. Scen wyzysku dziewczyny przez korporację sponsorującą nagrodę można się było spodziewać. Jednak w tym filmie wszystkie relacje mają charakter biznesowy. Oto rodzice próbują za wszelką cenę zmusić dziewczynę, by zgodziła się na sprzedaż samochodu, a pieniądze przekazała im. Wśród argumentów, jakimi ją zarzucają, czołowe miejsce zajmują te, jak to wydawali na jej wychowanie i opiekę pieniądze, zatem jest im sporo dłużna i samochodem może im ten dług spłacić. Dziewczyna samochód chciałaby zatrzymać. Jednak wcale nie dlatego, że jej się jakoś szczególnie podoba, lecz by zrobić wrażenie na kolegach i koleżankach z klasy, od których czuła się gorsza. Posiadanie nowiutkiego samochodu pozwoliłoby jej awansować w drabinie społecznej.
Choć jest tu wiele scen, z których można się śmiać. Całość ma gorzki wydźwięk. Reżyser pozbawia nas złudzeń surowymi zdjęciami, naturalistyczną formą przekonując o prawdziwości systemowej diagnozy, jaką nam oferuje.
Ocena: 6
"Najszczęśliwsza kobieta na świecie" to chyba najbardziej socjalistyczny film, jaki widziałem w ostatnich latach. Na przykładzie młodej dziewczyny, która z prowincji przyjeżdża do Bukaresztu, by nagrać reklamę jak odbiera wygrany w promocji napoju gazowanego samochód, pokazano bezwzględność obecnego systemu gospodarczego. Scen wyzysku dziewczyny przez korporację sponsorującą nagrodę można się było spodziewać. Jednak w tym filmie wszystkie relacje mają charakter biznesowy. Oto rodzice próbują za wszelką cenę zmusić dziewczynę, by zgodziła się na sprzedaż samochodu, a pieniądze przekazała im. Wśród argumentów, jakimi ją zarzucają, czołowe miejsce zajmują te, jak to wydawali na jej wychowanie i opiekę pieniądze, zatem jest im sporo dłużna i samochodem może im ten dług spłacić. Dziewczyna samochód chciałaby zatrzymać. Jednak wcale nie dlatego, że jej się jakoś szczególnie podoba, lecz by zrobić wrażenie na kolegach i koleżankach z klasy, od których czuła się gorsza. Posiadanie nowiutkiego samochodu pozwoliłoby jej awansować w drabinie społecznej.
Choć jest tu wiele scen, z których można się śmiać. Całość ma gorzki wydźwięk. Reżyser pozbawia nas złudzeń surowymi zdjęciami, naturalistyczną formą przekonując o prawdziwości systemowej diagnozy, jaką nam oferuje.
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz