Pornography (2009)
Żyjemy w czasach, kiedy świat nieświadomości i fantazji został wykastrowany ze wszystkiego co prawdziwie niebezpieczne. Zresztą samo niebezpieczeństwo zatraciło swą grozę, zyskując za to na atrakcyjności. Dlatego też filmy takie jak "Pornography" traktuje jako powiew świeżości, z nadzieją, że twórcy przypomną sobie, że nieświadomość nie bez kozery jest wyparta i trzymana na dystans.
Tych, którzy oczekują tradycyjnej fabuły "Pornography" wprawi w prawdziwą konsternację. David Kittredge przyjął niezwykle subiektywną postawę co do narracji, przez co trzy historie składające się na film mają mocno zatartą granicę między rzeczywistością i fantazją (i urojeniem). Punktem wyjścia jest właśnie pornografia, jako iluzja budowana na bazie jednego z najbardziej intymnych ludzkich doświadczeń. Budowana jest na przekonaniu, że choć igra się tu z ogniem, wszystko jest w zasadzie bardzo bezpieczne. Reżyser zadaje jednak pytanie, czy aby tak jest naprawdę.
Trzech bohaterów postawionych zostaje w identycznej sytuacji, gdzie na wierzch wychodzą skrywane pragnienia i popędy. Rządza pieniądza, rządza nowych doświadczeń, ambicje. Każdy ma swój osobisty mrok, ciemną stronę, która na potrzeby filmu przybiera wspólną postać zamaskowanego zła. Kiedy postawi się pierwszy krok, kiedy chociaż na chwilę pozwoli się skrywanym pragnieniom wyjść na światło dzienne, zdarzenia następują po sobie lawinowo i tylko niezwykły hart ducha może powstrzymać destrukcję.
W tym sensie "Pornography" jest niczym ostrzeżenie: nie baw się zapałkami przy otwartym karnistrze z benzyną. I choć jest to przesłanie mocno jednostronne, to dziś jest idealnie na czasie. Można trochę kwękać na poziom aktorstwa. Ale po prawdzie większość z nich zagrała tu lepiej niż w innych produkcjach, w których miałem okazję ich zobaczyć.
Ocena: 7
Tych, którzy oczekują tradycyjnej fabuły "Pornography" wprawi w prawdziwą konsternację. David Kittredge przyjął niezwykle subiektywną postawę co do narracji, przez co trzy historie składające się na film mają mocno zatartą granicę między rzeczywistością i fantazją (i urojeniem). Punktem wyjścia jest właśnie pornografia, jako iluzja budowana na bazie jednego z najbardziej intymnych ludzkich doświadczeń. Budowana jest na przekonaniu, że choć igra się tu z ogniem, wszystko jest w zasadzie bardzo bezpieczne. Reżyser zadaje jednak pytanie, czy aby tak jest naprawdę.
Trzech bohaterów postawionych zostaje w identycznej sytuacji, gdzie na wierzch wychodzą skrywane pragnienia i popędy. Rządza pieniądza, rządza nowych doświadczeń, ambicje. Każdy ma swój osobisty mrok, ciemną stronę, która na potrzeby filmu przybiera wspólną postać zamaskowanego zła. Kiedy postawi się pierwszy krok, kiedy chociaż na chwilę pozwoli się skrywanym pragnieniom wyjść na światło dzienne, zdarzenia następują po sobie lawinowo i tylko niezwykły hart ducha może powstrzymać destrukcję.
W tym sensie "Pornography" jest niczym ostrzeżenie: nie baw się zapałkami przy otwartym karnistrze z benzyną. I choć jest to przesłanie mocno jednostronne, to dziś jest idealnie na czasie. Można trochę kwękać na poziom aktorstwa. Ale po prawdzie większość z nich zagrała tu lepiej niż w innych produkcjach, w których miałem okazję ich zobaczyć.
Ocena: 7
Komentarze
Prześlij komentarz