Auschwitz (2011)


"Auschwitz" zaskoczyło mnie zarówno pozytywnie jak i negatywnie.


Pozytywnie, ponieważ nie sądziłem, że Uwe Boll jest w stanie nakręcić taki film. Spodziewałem się krwawej orgii, a ku swemu zdumieniu zobaczyłem program edukacyjny, który spokojnie niemieckie ministerstwo edukacji mogłoby zarekomendować jako materiał wspomagający nauczanie historii w liceum. Rzecz składa się z niezbyt długiej rekonstrukcji tego, jak wyglądał typowy dzień w Auschwitz, a poprzedzają ją i zwieńczają wypowiedzi młodych Niemców przepytywanych z wiedzy na temat Holokaustu.

I to właśnie ich wypowiedzi, ich radosna chwilami ignorancja najbardziej mrozi krew w żyłach. Boll stosując najprostsze środki przypomina nam dwie niesłychanie ważne prawdy: Po pierwsze, że każda, nawet największa tragedia zostaje w końcu zapomniana, stając się bliżej nieokreślonym mitem i twierdzenie, że uczymy się na doświadczeniach z historii to bzdet. Po drugie, że Holokaust stał się synonimem ludobójstwa, co doprowadziło do tego, że inne mniej lub bardziej masowe wybijanie jednej nacji przez drugą nie jest już postrzegane bądź definiowane jako ludobójstwo.

Negatywnie zaskoczył mnie tym, jak jest niedopracowany. Ja rozumiem, że Boll nie miał budżetu, że całość zrealizował korzystając z faktu, iż kręcił "Bloodrayne: The Third Reich" i mógł wykorzystać te same scenografie. Jednak mając tak dobry pomysł, powinien był wszystko lepiej zrealizować.

Zupełnie nie rozumiem, dlaczego tak często wykorzystywał slow-motion. Przecież, co też wielokrotnie powtarzał w komentarzu, chodziło mu o realistyczne przedstawienie całej maszynerii związanej z masowym mordem. Tymczasem spowolnione zdjęcia pełnią odwrotną funkcję i sprawiają, że całość epatuje tanią grą na emocjach.

Ocena: 5

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)