Asalto al cine (2011)
Czasami dobrze jest, że za typowo męski gatunek bierze się kobieta. Zmiana perspektywy wpływa odświeżająco na formę, która zdawała się być mocno skostniała.
W przypadku "Napadu na kino" mamy do czynienia z historią czwórki bohaterów, którzy planują... napad na kino. Pierwsza połowa jest prowadzona jak typowy film o drobnych gangsterach. Z różnych osobistych powodów potrzebują, by napad się udał. I rzeczywiście tak się dzieje. Są na tyle pomysłowi i mają wystarczająco dużo szczęścia, że mimo sporej dozy amatorszczyzny w ich akcji, zwiewają z forsą, a policja nie ma pojęcia, gdzie ich szukać.
I tu pojawia się twist. W typowym filmie tego gatunku to byłby koniec. W domyśle bohaterowie "żyją długo i szczęśliwie" (chyba że jest sequel). Tymczasem "Napad na kino" pokazuje mniej optymistyczny, za to bliższy prawdzie finał. Jest w nim sporo goryczy udowadniającej, że łatwa forsa nie jest żadnym rozwiązaniem. Bohaterowie nic nie osiągnęli, a wręcz pogrążyli się jeszcze bardziej, bo odarci zostali ze złudzeń. Ze slumsów nie da się wyjść drogą na skróty.
Ocena: 6
W przypadku "Napadu na kino" mamy do czynienia z historią czwórki bohaterów, którzy planują... napad na kino. Pierwsza połowa jest prowadzona jak typowy film o drobnych gangsterach. Z różnych osobistych powodów potrzebują, by napad się udał. I rzeczywiście tak się dzieje. Są na tyle pomysłowi i mają wystarczająco dużo szczęścia, że mimo sporej dozy amatorszczyzny w ich akcji, zwiewają z forsą, a policja nie ma pojęcia, gdzie ich szukać.
I tu pojawia się twist. W typowym filmie tego gatunku to byłby koniec. W domyśle bohaterowie "żyją długo i szczęśliwie" (chyba że jest sequel). Tymczasem "Napad na kino" pokazuje mniej optymistyczny, za to bliższy prawdzie finał. Jest w nim sporo goryczy udowadniającej, że łatwa forsa nie jest żadnym rozwiązaniem. Bohaterowie nic nie osiągnęli, a wręcz pogrążyli się jeszcze bardziej, bo odarci zostali ze złudzeń. Ze slumsów nie da się wyjść drogą na skróty.
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz