The Adventures of Tintin: The Secret of the Unicorn (2011)


Steven Spielberg ten rok zaliczy do niezwykle barwnych. Ma na swoim koncie dno totalne ("Kowboje i obcy") i arcydzieło familijnej produkcji ("Giganci ze stali"). Oba zaliczone jako producent. Co ważniejsze ponownie na dobre rozkręcił produkcję w Amblin Entertaiment. To właśnie przez tę firmę zrealizował "Przygody Tintina".


Choć film jest adaptacją komiksu, Spielberg odcisnął na całości swoje wyraźne piętno. Awanturniczo-slapstickowa przygoda przywodzi na myśl "Hooka", inną produkcję Amblin Entertaiment. I to zarówno jeśli chodzi o zalety jak i wady. Film jest niezaprzeczalnie świetną baśnią, pełną akcji i humoru. Z drugiej strony ma w sobie to pedantyczne zacięcie, by bawić za wszelką cenę, co niestety chwilami jest zbyt natarczywe, by rzeczywiście bawić. Na szczęście dla Spielberga, Serkis fantastycznie wyczuł postać kapitana Baryłki. Gdyby mu się to nie udało, całość spaliłaby na panewce.

Z technicznego punktu widzenia, film jest perfekcyjny. Efekt 3D – pierwsza klasa. Zachwyciła mnie praca kamery i montaż, zwłaszcza scen pościgów. Ale Spielberg nie przekonał mnie do technologii motion-capture. Nie potrafię zrozumieć, dlaczego twórcy są w stanie stworzyć superrealistyczne psy i koty, za to ludzie wyglądają tak, jakby wszyscy mieli dodatkowy chromosom.

Ocena: 7

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)