In Time (2011)


I kolejny film, który odwołuje się do ruchu OWS, ale w sumie nie potrafi wykorzystać go na swoją korzyść. Pomysł był – jak to często bywa – znakomity. Czas jako waluta. System, który sprawia, że bogaci się bogacą, a biedni wypruwają flaki za garść miedziaków (a w tym wypadku raczej minut). Aż tu pojawi się hybryda Robin Hooda i Bonnie i Clyde'a i wywraca wszystko do góry nogami.


Niestety ten pomysł w filmie sprowadzony został do tego, że przystojny facet i ładna kobieta nic tylko biegają i biegają i biegają. W ten sposób "Wyścig z czasem" wpisuje się w cały ciąg podobnych filmów, w których zmieniają się tylko scenografie i pretekst do biegania. We "Władcach umysłów" Damon i Blunt biegali zmieniając kapelusze. W "Kodzie nieśmiertelności" trochę mniej biegano, bo robił to za nich pociąg, ale za to wprowadzono koncepcję restartowania czasu. Z tej trójki filmów "Wyścig z czasem" wypada najsłabiej.

Timberlake może i ma słodką buźkę, ale aktor z niego jest średni i powinien zostać na drugim planie lub grać w komediach. Niccol zaś powinien zostać przy pisaniu scenariuszy, bo budować tempa i napięcia jako reżyser to on nie potrafi. Choć niby cały czas się coś dzieje, to przez większą część miałem wrażenie, że historia wlecze się niczym brazylijska telenowela.

(Matt Bomer)
Na osłodę został mi Matt Bomer, brytyjski akcent Alexa Pettyfera (szkoda, że nie miał go w "Jestem numerem cztery") i biegnąca Olivia Wilde.

Ocena: 4

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)