Trespass (2011)
Film z serii "co oni tu do k... n... robią?". "Anatomia strachu" to rzecz, w której główne role powinny przypaść w udziale aktorom trzeciego sortu, wyrabiający dniówki w telewizji (a częściej jako kelnerzy w Hollywood). Najbardziej fascynujące jest więc tu to, jak Schumacherowi udało się skłonić tak znane nazwiska do wystąpienia w tym przeciętnym do bólu filmidle sensacyjnym.
Nie przeczę, ma to swoje dobre strony. Kidman w okularach wygląda jak pierwszorzędnych MILF. A Gigandet jest uroczym psycholem, niczym kociak ze wścieklizną. Jednak, co z tego, kiedy twórcy nie mają pomysłu na fabułę. Jedyne, co zostało tutaj wymyślone to zwroty akcji. Zapomniano niestety o tym, że między zwrotami musi być jakaś akcja. A tego tutaj nie ma. "Anatomia strachu" przywodzi więc na myśl zachowanie katatonika, który stoi w miejscu, skoczy niespodziewanie do przodu i znów stoi. Na początku może i jest to fascynujące, ale po pewnym czasie ma się tego serdecznie dosyć.
Ocena: 5
Komentarze
Prześlij komentarz