Puss in Boots (2011)
"Kot w butach" okazał się idealnym przykładem pokazującym, że całościowa ocena filmu nie jest sumą poszczególnych elementów. Jest wiele rzeczy, które w najnowszej produkcji DWA bardzo mi się spodobały: detale futra Kota, taniec, latynoski klimat, nawiązanie do "Fight Club". Mógłby wychwalać szczegóły animacje godzinami. I każde słowo oddawałoby w pełni mój zachwyt.
A jednak jako całość "Kot w butach" średnio przypadł mi do gustu. Oceniam go niżej, niż większość animacji DreamWorks. Mimo klimatu nie ma w nim pasji. Mimo fajnych epizodów, cała historia była przyciężka i z deka nudna. Film nie wytrzymuje porównania z "Rango" czy nawet "Kung Fu Pandą 2". Przede wszystkim jednak rozczarowuje brak czarnego charakteru z prawdziwego zdarzenia. No i dubbing nieco kuleje. Polskim głosom zabrakło nutki latynoskiej namiętności w głosie, choć Malajkat wypada nadspodziewanie dobrze.
Ocena: 6
A jednak jako całość "Kot w butach" średnio przypadł mi do gustu. Oceniam go niżej, niż większość animacji DreamWorks. Mimo klimatu nie ma w nim pasji. Mimo fajnych epizodów, cała historia była przyciężka i z deka nudna. Film nie wytrzymuje porównania z "Rango" czy nawet "Kung Fu Pandą 2". Przede wszystkim jednak rozczarowuje brak czarnego charakteru z prawdziwego zdarzenia. No i dubbing nieco kuleje. Polskim głosom zabrakło nutki latynoskiej namiętności w głosie, choć Malajkat wypada nadspodziewanie dobrze.
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz