Grassroots (2012)


Ugh. I to jest zdaniem Stephena Gyllenhaala komedia? Jeśli tak, to mamy zupełnie inne poczucia humoru. Ja to nazywam nudą.


Inspirowana prawdziwymi wydarzeniami historia przybliża nam walkę jednego idioty o miejsce w radzie miejskiej. A ponieważ ma pasję i przemawia z rozbrajającą szczerością, to zaczyna zdobywać zwolenników. Niestety Gyllenhaal robi wszystko, by przekonać mnie, że życie pisze banalne scenariusze. Nie dość, że fabuła jest przewidywalna, to jeszcze mało angażująca, zabawna czy prowokująca do myślenia. Bohaterowie są sympatyczni, a Moore i Biggs grają zaskakująco dobrze, ale niewiele to zmienia.

Jedyne, co mnie zaintrygowało, to fakt, że rasa jednak ma znaczenie dla bohaterów. Walcząc z czarnoskórym radnym, wokół nich są głównie biali. Ciekawe, na ile był to świadomy wybór reżysera?

Ocena: 4

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)