La suerte en tus manos (2012)
Ten film ma wszystkie cechy, za które powinienem go wykpić: jest naiwny i ma zbyt dokładnie pasujące do siebie elementy, by był wiarygodny jako opowieść o życiu. A jednak film Burmana urzekł mnie i oczarował zamiast irytować.
Być może zdecydował o tym przewrotny morał, który sugeruje mężczyznom poddanie się wasektomii w celu odnalezienia prawdziwej miłości? A może moje serce podbili śpiewający rabini? Sympatyczni bohaterowie z całą pewnością też nie zaszkodzili.
Przede wszystkim spodobało mi się w filmie to, co tak naprawdę jest mi obce. Czyli przykładanie uwagi do drobiazgów, rzeczy ulotnych, wydawać by się mogło, że nieistotnych, a jednak w relacjach międzyludzkich nabierających niezwykłej wagi. Burman uczy nas, byśmy nigdy nie lekceważyli detali, bo to one właśnie budują związek, a nie wielkie aspiracje i jeszcze większe dokonania.
Ocena: 7
Komentarze
Prześlij komentarz