Seven Psychopaths (2012)


Po dobrym "Najpierw strzelaj, potem zwiedzaj" oczywiście musiałem wybrać się na kolejny film Martina McDonagha. I nie zawiodłem się, choć muszę się przyznać, że po cichu liczyłem na więcej.


Film ma trochę mocnych dialogów, ale wydaje się, że jest ich mniej niż we wcześniejszym filmie. Kiedy jednak reżyser trafia, to jest to dziesiątka. Spodobali mi się bohaterowie, w szczególności Kieślowski, Zachariasz i bezimienny Wietnamczyk. Całość sprawia wrażenie bardziej lajtowego Lyncha z czasów, kiedy jeszcze miał n wyobraźnię pełną surrealistycznych pomysłów.

Niestety nie do końca podoba mi się pomysł z pisaniem scenariusza. Mam nieodparte wrażenie, że w ten sposób McDonagh zamknął się w więzieniu, narzucił sobie zbyt wąskie ramy i tonie w przyciężkiej formie. Wszystko jest tu jakoś ściśnięte, poprowadzone bez polotu. I o ile sceny historii poszczególnych psychopatów wypadają świetnie, o tyle łącząca je nić fabularna "tu i teraz" jest w strzępach. Manieryczność czasem jest potrzebna, ale przesadne przekonanie o własnej zajefajności nie robi dobrego wrażenia.

Ocena: 7

Komentarze

Chętnie czytane

Hvítur, hvítur dagur (2019)

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)

Funkytown (2011)