Holy Motors (2012)


Najnowszy film Leosa Caraxa idealnie wpisuje się w kontinuum wytyczone z jednej strony przez "Rekonstrukcję" Boego, z drugiej przez "Atlas chmur" Wachowskich i Tykwera. Od tego pierwszego wziął sztuczność konstrukcji, która mimo to daje jakże prawdziwe, pełne emocji efekty. Od tych drugich pożyczył wieloepizodyczną formułę jak i metafizyczny budulec.


"Holy Motors" to wyprawa do świata nieświadomości. Dla Caraxa jest to świat nostalgii i tajemnicy związanej z tym, co minęło. Dlatego też wrotami do niego są symbole, które dla bohatera są już znakami przeszłości (las, który jest już tak odległym dla niego symbolem nieświadomości, że zastąpiła go tapeta; kino, które jest ożywionym mitem – idea popularna u zarania medium, ale dziś coraz rzadziej przypominana; limuzyny).

Po przekroczeniu bram nieświadomości, trafiamy do świata, gdzie zwykłe prawa logiki zdają się nie obowiązywać. Ale nie oznacza to wcale, że nie ma tu żadnych praw, bądź że wszystko jest kłamstwem lub iluzją. Nie. W tej nostalgicznej podróży odkrywamy głębszą prawdę o świecie, prawdę znaną od zarania dziejów. "Holy Motors" to bowiem opowieść o ciągłości aktu stworzenia. Pan Oscar jest jednym z tych, którzy podtrzymują istnienie świata, wkraczając w kolejne żywoty, dokonując czynów banalnych i morderczych. Każdy z nich jest aktem wiary, aktem narodzin i aktem śmierci. Wszystkie one gwarantują ruch duszy. I ukazując ten proces, przy okazji Carax stawia to samo pytanie, co przed wielu laty zadał Dick: "Czy androidy śnią o elektrycznych owcach?". Czyli, czy w świecie gdzie maszyna i ciało zostaną w końcu zasymilowane, będzie jeszcze miejsce dla nieświadomości, dla niewidocznych procesów istnienia, dla duszy. Carax jest chyba optymistą. Bohater rodem z historii E. T. A. Hoffmanna z początku filmu daje twierdzącą odpowiedź. Co dla limuzyn niekoniecznie musi być dobrą wiadomością. Proces może pozostać, jego nośnik może zaś ulec zmianie.

Lubię takie kino, złudnie proste, niekoniecznie tak skomplikowane, jak się wydaje, pełne magii, niedopowiedzenia, koncentracji na subiektywnym odbiorze. Jest coś hipnotycznego w "Holy Motors", kiedy Carax przemiela archetypiczne sceny i symbole i tworzy z nich pełną fantazji przypowieść.

Ocena: 8

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)