Be Mine (2009)
Jest mi sobie naprawdę trudno wyobrazić film gorzej zrealizowany. Amatorka wystaje niczym słoma z butów z każdej sceny. Dźwięk jest straszny, raz jest za głośno, innym razem prawie w ogóle nie można aktorów usłyszeć. Kamera w statycznych ujęciach jeszcze jakoś daje radę, ale nagłe zoomy są momentami szokującym przykładem fuszerki. Gra aktorska trzyma poziom pierwszej lekcji szkoły teatralnej.
A jednak oczarował mnie film. Swoją naiwnością i bezpretensjonalnością. "Be Mine" ma w sobie coś uroczego, co sprawia, że ignoruje się wszystkie mankamenty. Może byli to sympatyczni bohaterowie, może chodzi o samo przesłanie filmu, które jest ckliwe i romantyczne. Zupełnie wbrew sobie polubiłem wszystkie postaci, łącznie z dziwaczną Jesse piszącą nekrologi.
Ocena: 5
Komentarze
Prześlij komentarz