God Bless America (2011)


Wow! Jestem pod wielkim wrażeniem odwagi twórców. Że też podjęli się nakręcić film, która tak łatwo mógłby się stać pożywką dla wszelkiej maści idiotów. Ale jeszcze bardziej dziwi mnie to, że ktoś w Stanach ten film obejrzał.


Od czasu "Cholernego świata" nie widziałem chyba równie bezwzględnej i tak udanej próby krytyki amerykańskiej cywilizacji przesiąkniętej prymitywizmem i opartej na stymulacji najgorszych instynktów. Kiedy główny bohater ogląda przykłady telewizyjnej papki, to choć są to rzeczy zrealizowane na potrzeby tego filmu, wyglądają dokładnie tak, jak większość reality show, jakie naprawdę można zobaczyć w telewizji.

Jednak twórcy poszli dalej. Z bohatera uczynili postać tragiczną, ale jednocześnie niebezpieczną. To osoba zdesperowana, dla której nie ma miejsce we współczesnym świecie. Swoje frustracje i sprzeciw kanalizuje w aktach czystego terroryzmu. I tu film jest najbardziej kontrowersyjny, ponieważ nasyca czarnym, absurdalnym humorem sceny mocno realistycznych rzezi. Są one zabawne (jak pierwsza scena rozstrzelania rozwrzeszczanego bachora i matka przesiąknięta jego krwią). Jednocześnie jednak wszystkie te sceny wyglądają dokładnie tak, jak wyglądają rzeczywiste masakry, do których dochodzi w Stanach i nie tylko. To budzi poznawczy dysonans, wywołuje niepokój i zmusza do głębokiej refleksji (lub całkowitego okopania się w bezpiecznym sposobie myślenia, podług formułki każącej odrzucić film jako obrazę). I to mi się właśnie w "Boże, błogosław Amerykę" spodobało najbardziej.

Plus dla świetnej pary aktorskiej. Joel Murray i Tara Lynne Barr stworzyli bardzo udane kreacje, powołując do życia jedną z najbardziej oryginalnych par seryjnych morderców.

Ocena: 7

Komentarze

  1. Chcę ten film zobaczyć, już jakiś czas temu pisal o nim ajar, muszę zwiększyć poszukiwania, albo podszkolić angielski ze słuchu. O, kurcze, leci na Cinemaxie, czyżbym musiała się z nim przeprosić?

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałem ten film w zakładkach "chcę zobaczyć", ale zupełnie o nim zapomniałem - i nie wiem jak tam trafił. Teraz "podciągnę go w górę", bo po Twojej recenzji bardzo jestem zainteresowany. Inna sprawa, że to chyba film nie do końca w moim typie. Ale i tak mam nadzieję, że uda mi się go gdzieś obejrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  3. Rzeczywiście teraz leci na Cinemaxie. Jak wiele ciekawych filmów, pominął niestety zwyczajową drogę dystrybucji w Polsce

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Chętnie czytane

One Last Thing (2018)

After Earth (2013)

Hvítur, hvítur dagur (2019)

Paradise (2013)

Tracks (2013)