Porno de autor (2010)
Po obejrzeniu "Tensión sexual, Volumen 1: Volátil" postanowiłem sprawdzić, kim jest drugi z reżyserów antologii Marcelo Mónaco. Jak się okazało, zbyt bogatej filmografii to on nie ma, ale jeden film pełnometrażowy nakręcił. Uznałem, że powinienem go obejrzeć.
No cóż. Dobra wiadomość jest taka, że Mónaco chyba rozwija się jako reżyser, a może po prostu lepiej wypada w krótkiej formie. Zła wiadomość jest taka, że "Porno de autor" z trudem się ogląda.
Żeby być fair, muszę przyznać, że Mónaco już na starcie był na straconej pozycji. Ja po prostu nie lubię tego rodzaju filmów, które chcą być hiperrealistyczne. Owszem, wszystko w "Porno de autor" wygląda bardzo naturalnie (w końcu to prawie amatorska produkcja). Mogę sobie z łatwością wyobrazić ludzi, którzy prowadzą równie banalne rozmowy i gierki. Ale ja nawet nagrań wideo z imprez na których bywam nie oglądam, bo mnie nudzą, więc co dopiero mam mówić o nagraniach kompletnie obcych mi osób.
Takie filmy mają szansę mi się spodobać tylko w jednym przypadku, kiedy niosą ze sobą jakąś intrygującą myśl, kiedy pod płaszczykiem naturalności, kryje się dekonstrukcja rzeczywistości. Niestety Mónaco tego nie oferuje. Po prawdzie ma morał, który zostaje zresztą odczytany przez jedną z bohaterek, ale cóż, trudno było mi to traktować poważnie.
Ocena: 3
No cóż. Dobra wiadomość jest taka, że Mónaco chyba rozwija się jako reżyser, a może po prostu lepiej wypada w krótkiej formie. Zła wiadomość jest taka, że "Porno de autor" z trudem się ogląda.
Żeby być fair, muszę przyznać, że Mónaco już na starcie był na straconej pozycji. Ja po prostu nie lubię tego rodzaju filmów, które chcą być hiperrealistyczne. Owszem, wszystko w "Porno de autor" wygląda bardzo naturalnie (w końcu to prawie amatorska produkcja). Mogę sobie z łatwością wyobrazić ludzi, którzy prowadzą równie banalne rozmowy i gierki. Ale ja nawet nagrań wideo z imprez na których bywam nie oglądam, bo mnie nudzą, więc co dopiero mam mówić o nagraniach kompletnie obcych mi osób.
Takie filmy mają szansę mi się spodobać tylko w jednym przypadku, kiedy niosą ze sobą jakąś intrygującą myśl, kiedy pod płaszczykiem naturalności, kryje się dekonstrukcja rzeczywistości. Niestety Mónaco tego nie oferuje. Po prawdzie ma morał, który zostaje zresztą odczytany przez jedną z bohaterek, ale cóż, trudno było mi to traktować poważnie.
Ocena: 3
Komentarze
Prześlij komentarz