Undressing Israel: Gay Men in the Promised Land (2012)
Typowa propagandówka, która nie do końca jest tak szczera, jak się wydaje.
Już sam tytuł jest mylący. Tak naprawdę powinno się w nim zastąpić "Izrael" "Tel-Awiwem", bo też poza ogólnymi informacjami dotyczącymi ustawodawstwa i stanu prawnego,jest to opowieść o gejach w Tel-Awiwie właśnie. Michael Lucas w ten sposób omija bardzo szerokim łukiem wszystkie problematyczne sprawy, kreśląc obrazek kraju, który jest postępowy i o wiele bardziej otwarty niż większość państw uznawanych stereotypowo za bardziej rozwinięte.
I jest to obrazek bardzo kuszący, a byłby jeszcze bardziej, gdyby nie narcystyczna natura Lucasa, która sprawia, że co minutę musi się pojawić na ekranie, choćby po to, żeby pokiwać głową zasłuchany w to co mówią jego rozmówcy. Z drugiej strony nie sposób nie czuć propagandowej manipulacji, wykorzystywania otwartej polityki wobec homoseksualistów do pokazania w lepszym świetle samego Izraela. W ten sposób znów tytuł jest mylący, bo w intencji geje są tu potraktowani przedmiotowo mając dać państwu, które na świecie ma mieszaną opinię, przyjazną i pozytywną twarz.
I jeszcze jedna sprawa. Zastanawiający jest całkowity brak lesbijek w tym filmie. Czy to jest tylko i wyłącznie wynik plemnikowej solidarności Lucasa, który nie potrafi wyjść poza obręb swojej płci i fascynacji nią? A może jest to forma pasywnej dyskryminacji?
Ocena: 5
Już sam tytuł jest mylący. Tak naprawdę powinno się w nim zastąpić "Izrael" "Tel-Awiwem", bo też poza ogólnymi informacjami dotyczącymi ustawodawstwa i stanu prawnego,jest to opowieść o gejach w Tel-Awiwie właśnie. Michael Lucas w ten sposób omija bardzo szerokim łukiem wszystkie problematyczne sprawy, kreśląc obrazek kraju, który jest postępowy i o wiele bardziej otwarty niż większość państw uznawanych stereotypowo za bardziej rozwinięte.
I jest to obrazek bardzo kuszący, a byłby jeszcze bardziej, gdyby nie narcystyczna natura Lucasa, która sprawia, że co minutę musi się pojawić na ekranie, choćby po to, żeby pokiwać głową zasłuchany w to co mówią jego rozmówcy. Z drugiej strony nie sposób nie czuć propagandowej manipulacji, wykorzystywania otwartej polityki wobec homoseksualistów do pokazania w lepszym świetle samego Izraela. W ten sposób znów tytuł jest mylący, bo w intencji geje są tu potraktowani przedmiotowo mając dać państwu, które na świecie ma mieszaną opinię, przyjazną i pozytywną twarz.
I jeszcze jedna sprawa. Zastanawiający jest całkowity brak lesbijek w tym filmie. Czy to jest tylko i wyłącznie wynik plemnikowej solidarności Lucasa, który nie potrafi wyjść poza obręb swojej płci i fascynacji nią? A może jest to forma pasywnej dyskryminacji?
Ocena: 5
Komentarze
Prześlij komentarz