Cleanskin (2012)
Wojna, zemsta, polityka. Chyba nie przypadkowo wszystko to jest kobietą. Mężczyźni uwielbiają swoje czyny usprawiedliwiać Wielkimi Ideami, walką o równość, obroną tożsamości i kultury. Ale to są jedynie szaty, piórka, w jakie się stroją i które puszą przed światem i przed lustrem, kiedy przyglądają się sobie. Prawda jest o wiele bardziej prozaiczna. Wystarczy cofnąć się odpowiednio daleko w przeszłość, by okazało się, że za czynami każdego mężczyzny stoi kobieta.
W przypadku Asha jest to jego dziewczyna ze studiów. Jest ona chodzącym symbolem jego sytuacji życiowej: z jednej strony pragnie jej, z drugiej strony odrzuca jej styl życia. On jest przecież muzułmaninem, a ona "hedonistyczną" Brytyjką. W przypadku Ewana tych kobiet jest aż dwie. Jedną jest jego żona, która stała się jego słabością. Drugą jest szefowa, która doskonale wie, jak nim pokierować.
Ale choć za czynami mężczyzn stoją kobiety, są one jedynie zapalnikami. Cała reszta to ich własna natura, nad którą nikt nie zapanuje. I tak zamyka się błędne koło przemocy, które nie ma nic wspólnego z religią, narodowością czy statusem ekonomicznym. To wszystko są jedynie pożywki, na których karmi się pierwotny, nierozwiązywalny paradoks ludzkiej egzystencji: życie i śmierć to jedna i ta sama moneta.
Pozytywne zaskoczenie. Myślałem, że będzie to kolejne łubudu, a tymczasem "Terrorysta" okazał się całkiem interesującym i co najważniejsze przewrotnym filmem.
Ocena: 6
W przypadku Asha jest to jego dziewczyna ze studiów. Jest ona chodzącym symbolem jego sytuacji życiowej: z jednej strony pragnie jej, z drugiej strony odrzuca jej styl życia. On jest przecież muzułmaninem, a ona "hedonistyczną" Brytyjką. W przypadku Ewana tych kobiet jest aż dwie. Jedną jest jego żona, która stała się jego słabością. Drugą jest szefowa, która doskonale wie, jak nim pokierować.
Ale choć za czynami mężczyzn stoją kobiety, są one jedynie zapalnikami. Cała reszta to ich własna natura, nad którą nikt nie zapanuje. I tak zamyka się błędne koło przemocy, które nie ma nic wspólnego z religią, narodowością czy statusem ekonomicznym. To wszystko są jedynie pożywki, na których karmi się pierwotny, nierozwiązywalny paradoks ludzkiej egzystencji: życie i śmierć to jedna i ta sama moneta.
Pozytywne zaskoczenie. Myślałem, że będzie to kolejne łubudu, a tymczasem "Terrorysta" okazał się całkiem interesującym i co najważniejsze przewrotnym filmem.
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz