(2013) عمر‎

Wojna w kinie zazwyczaj pojawia się jako coś nadzwyczajnego, straszliwy kataklizm, który nagle nawiedza ludzi i nie chce się skończyć. Jednak w filmie Hany'ego Abu-Assada jest zupełnie inaczej. Wojna jest po prostu częścią cyklu życia i śmierci. Niczym nie różni się od ponurej egzystencji angielskiej biedoty czy szeregowych pracowników francuskiej elektrowni atomowej. To sceneria ludzkich dramatów i jeśli wpływa na nasze życie, to dzieje się tak tylko dlatego, że wojna zostaje wykorzystana przez maluczkich jako narzędzie do manipulowania innymi, wykorzystywania ich do własnych celów. Gdyby nie było wojny, to znalazłoby się inne narzędzie. Tytułowy bohater przekona się o tym w najokrutniejszy z możliwych sposobów.


Jakim cudem na Bliskim Wschodzie konflikt zyskał tak wspaniałą oprawę estetyczną? Po "Libanie" jest to kolejny film, który opowiadając o ludzkich dramatach czyni to przy pomocy tak wspaniałych zdjęć. Abu-Assad fetyszyzuje przede wszystkim Omara. I trzeba przyznać, że czyni to niezwykle skutecznie. Perfekcyjnie wykorzystuje fizjonomię grającego go Adama Bakriego, który zmienia się przed kamerą jak kameleon (nawet jego oczy zdają się zmieniać barwę). Sam film trochę przypomina "Pogorzelisko", tyle tylko, że w wersji o wiele lżejszej. Nie ulega jednak dla mnie żadnej wątpliwości, że w tym roku Palestyńczycy mają mocnego kandydata do Oscara. Ale po twórcy "Paradise Now" nie spodziewałem się niczego słabszego.

Ocena: 8

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)