Rocker (2012)
Chronić przed upadkiem oznacza niestety chronić przed wyzdrowieniem. Troska o dobro dziecka może zaś nie być tak altruistycznym zachowaniem, jak to się na pierwszy rzut oka wydaje.
Victor jest samotnym ojcem. Jego syn to dorosły już człowiek, ale biorąc pod uwagę stosunek Victora do niego, można by odnieść wrażenie, że jest wciąż małym chłopcem. Victor ma dobre usprawiedliwienie, by tak syna traktować: Florin jest bowiem narkomanem. I to tego najgorszego sortu, dającym sobie w żyłę. Victor więc wziął na swoje barki odpowiedzialność za dobro syna. Nie polega ono jednak wcale na zmuszeniu chłopaka do rzucenia nałogu, ale do przejęcia nad tym nałogiem kontroli. To Victor kupuje narkotyki, to on je przygotowuje synowi i wydaje o ściśle określonych porach.
"Rocker" to kino na swój sposób niezwykle interesujące. Reżyser Marian Crişan unika bezpośredniej oceny swoich bohaterów. Na pozór jest to jedynie bezosobowa obserwacja zachowania głównego bohatera. Ale już sama ta decyzja sugeruje, że mamy tu do czynienia z czymś więcej, niż się wydaje, a przynajmniej, że możemy mieć. Przez taką formę reżyser zachęca widzów do zadawania pytań, do wyjścia poza łatwe interpretacje i zbadanie motywacji głównego bohatera. Dlaczego ojciec podjął się roli dilera syna? Dlaczego syn zaczął brać? Jaką w tym wszystkim rolę pełni niespełniona (chyba?) fascynacja ojca rockiem i to, że syn jest liderem rockowej kapeli? Niektóre z odpowiedzi mogą wskazać drogę ku mrocznym interpretacjom, a relacji ojciec-syn nadać mocno toksycznego charakteru. I to mi się właśnie w filmie Crişana spodobało.
Ocena: 6
Victor jest samotnym ojcem. Jego syn to dorosły już człowiek, ale biorąc pod uwagę stosunek Victora do niego, można by odnieść wrażenie, że jest wciąż małym chłopcem. Victor ma dobre usprawiedliwienie, by tak syna traktować: Florin jest bowiem narkomanem. I to tego najgorszego sortu, dającym sobie w żyłę. Victor więc wziął na swoje barki odpowiedzialność za dobro syna. Nie polega ono jednak wcale na zmuszeniu chłopaka do rzucenia nałogu, ale do przejęcia nad tym nałogiem kontroli. To Victor kupuje narkotyki, to on je przygotowuje synowi i wydaje o ściśle określonych porach.
"Rocker" to kino na swój sposób niezwykle interesujące. Reżyser Marian Crişan unika bezpośredniej oceny swoich bohaterów. Na pozór jest to jedynie bezosobowa obserwacja zachowania głównego bohatera. Ale już sama ta decyzja sugeruje, że mamy tu do czynienia z czymś więcej, niż się wydaje, a przynajmniej, że możemy mieć. Przez taką formę reżyser zachęca widzów do zadawania pytań, do wyjścia poza łatwe interpretacje i zbadanie motywacji głównego bohatera. Dlaczego ojciec podjął się roli dilera syna? Dlaczego syn zaczął brać? Jaką w tym wszystkim rolę pełni niespełniona (chyba?) fascynacja ojca rockiem i to, że syn jest liderem rockowej kapeli? Niektóre z odpowiedzi mogą wskazać drogę ku mrocznym interpretacjom, a relacji ojciec-syn nadać mocno toksycznego charakteru. I to mi się właśnie w filmie Crişana spodobało.
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz