Manuale d'am3re (2011)
Włosi mają chyba jakieś dziwne pojęcie o miłości. Przynajmniej ci, którzy odpowiadali za powstanie trzeciej części "Manuale d'amore". Z trzech nowelek składających się na całość wyłania się dość ponury obraz miłości, której bliżej jest do szaleństwa niż do czegokolwiek innego. Wprost powiedziane zostało to w drugiej historyjce, w której wariatka sprawiła, że chwilowo rozum stracił też szanowany dziennikarz. W pierwszej nowelce ten sam morał został ukazany nieco łagodniej, jako chwilowe upojenie. Ale obie są dość ponure i pokazują "miłość" jako siłę gorzką i niszczycielską.
Na tym tle trzecia nowelka z pozoru wydaje się nie pasować do całości. Tym razem zakochanie kończy się pozytywnie. Ale trudno nie uznać miłości za nagrodę pocieszenia za lata wyrzeczeń. Główny bohater najpierw musiał otrzeć się o śmierć i trzy lata czekać na nowe serce, a potem jeszcze sześć lat spędzić w dobrowolnym celibacie, by Amor w końcu dał mu spokój i zesłał ponętne ciało do kochania. Tak patrząc ta nowelka idealnie pasuje do pozostałych, bo i w niej miłość jest siłą sadystyczną.
Po film sięgnąłem wyłącznie ze względu na Bellucci i De Niro mówiącego po włosku. I przynajmniej ta nowelka mnie nie rozczarowała. Z trzech okazała się najciekawsza. Najgorzej wypadła pierwsza, która wydała mi się bardzo dziurawa. Jest w niej za dużo wątków pobocznych, które bardziej mnie zainteresowały od głównej historii.
Ocena: 5
Na tym tle trzecia nowelka z pozoru wydaje się nie pasować do całości. Tym razem zakochanie kończy się pozytywnie. Ale trudno nie uznać miłości za nagrodę pocieszenia za lata wyrzeczeń. Główny bohater najpierw musiał otrzeć się o śmierć i trzy lata czekać na nowe serce, a potem jeszcze sześć lat spędzić w dobrowolnym celibacie, by Amor w końcu dał mu spokój i zesłał ponętne ciało do kochania. Tak patrząc ta nowelka idealnie pasuje do pozostałych, bo i w niej miłość jest siłą sadystyczną.
Po film sięgnąłem wyłącznie ze względu na Bellucci i De Niro mówiącego po włosku. I przynajmniej ta nowelka mnie nie rozczarowała. Z trzech okazała się najciekawsza. Najgorzej wypadła pierwsza, która wydała mi się bardzo dziurawa. Jest w niej za dużo wątków pobocznych, które bardziej mnie zainteresowały od głównej historii.
Ocena: 5
Komentarze
Prześlij komentarz