Excision (2012)
"Chirurgiczna precyzja" rozczarowała mnie. Wcale nie dlatego, że jest złym filmem (bo nie jest), ale dlatego, że liczyłem na coś zupełnie innego. Miałem nadzieję na kino perwersyjne, krwawe, łączące humor, absurd, groteskę i przemoc. I tak jest, ale tylko w nakładce na historię, która jest tak naprawdę niczym więcej, jak opowieścią o outsiderze. A tych historii kino niezależne made in USA produkuje rocznie setki.
Bohaterką filmu jest Pauline, która ma dość chore zainteresowania. Wynikają one jednak nie z psychotycznych ciągot, ale ze zwykłej reakcji na to, co dzieje się w rodzinie. Z jednej strony próbuje odciąć się od matki, od której czuje brak miłości (więc nieświadomi myśli, że jak się sama odseparuje, to odrzucenie będzie mniej boleć). Z drugiej strony żyje w cieniu umierającej siostry, którą również kocha i której chciałaby za wszelką cenę pomóc. Jak to jednak często bywa, dobre intencje stanowią materiał do wybrukowania piekła.
Gdyby tylko o tym był film, "Chirurgiczna precyzja" niczym by się nie wyróżniała. Twórcy dodali więc coś ekstra w postaci wizji Pauline. I są one oczywiście krwawe i chore (najzabawniejsza i dla wielu pewnie najbardziej pozbawiona smaku jest scena aborcji i tego, co dzieje się z płodem). Jednak fakt, że są to tylko wizje i sny bardzo osłabia wymowę całości. Dlatego też mnie chyba najbardziej rozbawiły decyzje obsadowe, a w szczególności pojawienie się Johna Watersa w roli pastora.
Za to na pochwałę zasługują Tracy Lords i AnnaLynne McCord. Obie świetnie się spisały.
Ocena: 6
Bohaterką filmu jest Pauline, która ma dość chore zainteresowania. Wynikają one jednak nie z psychotycznych ciągot, ale ze zwykłej reakcji na to, co dzieje się w rodzinie. Z jednej strony próbuje odciąć się od matki, od której czuje brak miłości (więc nieświadomi myśli, że jak się sama odseparuje, to odrzucenie będzie mniej boleć). Z drugiej strony żyje w cieniu umierającej siostry, którą również kocha i której chciałaby za wszelką cenę pomóc. Jak to jednak często bywa, dobre intencje stanowią materiał do wybrukowania piekła.
Gdyby tylko o tym był film, "Chirurgiczna precyzja" niczym by się nie wyróżniała. Twórcy dodali więc coś ekstra w postaci wizji Pauline. I są one oczywiście krwawe i chore (najzabawniejsza i dla wielu pewnie najbardziej pozbawiona smaku jest scena aborcji i tego, co dzieje się z płodem). Jednak fakt, że są to tylko wizje i sny bardzo osłabia wymowę całości. Dlatego też mnie chyba najbardziej rozbawiły decyzje obsadowe, a w szczególności pojawienie się Johna Watersa w roli pastora.
Za to na pochwałę zasługują Tracy Lords i AnnaLynne McCord. Obie świetnie się spisały.
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz