Rio, Eu Te Amo (2014)

Spośród wszystkich zakochanych miast, jakie widziałem, Rio wypada najsłabiej. Spodziewałem się uczucia, a tymczasem dostałem abstrakcje i filozoficzne dywagacje. Tyle znakomitości brało udział przy tworzeniu tego filmu, a rezultat jest po prostu żałosny.




Spośród wszystkich nowelek zamieszczonych w "Rio, I Love You", jedyną wartą jakiejkolwiek uwagi jest "Texas". Jest to ciekawa wariacja na temat niemoralnej propozycji. Zarazem jest jedyną, przy której poczułem cokolwiek. Inne stanowią konceptualne zarysy, które z miłością czy miastem, w którym się rozgrywają, mają mało wspólnego. Jak choćby "A Musa", która jest czystą abstrakcją, czy "Quando não há Mais Amor", które jest tak naprawdę teledyskiem do piosenki śpiewanej przez Vanessę Paradis. Są też takie, które prezentują losy bohaterów w tak skrótowej formie, że po prostu nie sposób uwierzyć, że jakiekolwiek uczucie mogło się w takich warunkach rozwinąć. Tak jest chociażby w "Eu te amo", gdzie Ryan Kwanten wspina się na górę wraz ze swoim szoferem, na szczycie objawia im się śpiewający duch (z napisów wynika, że jest to Amorek) i nagle jest w kierowcy zakochany. Pliz, toż to nawet brzmi idiotycznie, a na ekranie wygląda jeszcze gorzej.

To, co mnie jednak zaintrygowało, to ogólna wymowa filmu. W "Rio, I Love You" jest ponuro, czasem tragicznie. Więcej jest tutaj opowieści o miłosnych rozczarowaniach, niespełnieniach, rozstaniach, nich historii pozytywnych i budujących. Nawet te, w których jest trochę radości, zawierają też solidną dawkę goryczy.

Ocena: 4

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)