Miraculum (2014)

Na tegorocznym Warszawskim Festiwalu Filmowym były w zasadzie tylko dwa filmy, które chciałem obejrzeć: "Metamorfozy" Honoré i "Cud" Grou. I oba okazały się rozczarowaniem. O ile jednak Honoré zawiódł mnie całkowicie, o tyle w przypadku Grou mogę mówić jedynie o niedosycie. "Cud" to wciąż bardzo dobre kino, ale kiedy ktoś ma na koncie tak fantastyczne dzieła jak "7 dni" i "L'Affaire Dumont", to bardzo dobry film musi być traktowany jako spadek formy.




Grou nie jest chyba optymistą. A przynajmniej nie są takie jego filmy. "Cud" to kolejna przygnębiająca wizja człowieka. Ale w porównaniu z poprzednimi dziełami, tym razem reżyser oferuje nam depresję w wersji light. "Cud" bowiem jest opowieścią "tylko" o ludzkiej śmiertelności. Jest ona tutaj punktem wyjścia i punktem odniesienia, stałą obecnością nawet, jeśli o niej nie myślimy. Przejawia się w wierze, która chronić ma nas od strachu przed śmiercią, choć paradoksalnie może być też tym, co nas zabija. Przejawia się w starości i ucieczce od świadomości własnego wieku w typowo młodzieńczy romans. W stagnacji, obojętności i pustce emocjonalnej, którą zagłusza się autodestrukcyjnymi ciągotami. I w poczuciu winy, które odwraca uwagę od prawdziwego problemu tworząc, a potem zafiksowując się na kłopotach zastępczych.

Po każdym filmie Grou czuję się sponiewierany, zmiażdżony, pozbawiony nadziei. A jednak kręci je tak dobrze, że wracam po więcej. Jakim cudem Grou nie cieszy się równie dużym uznaniem co jego młodszy kolega po fachu (i odtwórca jednej z głównych ról w "Cudzie") Xavier Dolan, pozostaje dla mnie jedną z największych tajemnic kosmosu.

Ocena: 7

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)