Dog Pound (2010)
W sumie "Dog Pund" to bardzo typowy film o życiu za kratami. Tym razem jest to co prawda poprawczak, ale niewiele to zmienia. Wszystko, co w tego rodzaju historiach się pojawia, zostało też uwzględnione w obrazie Kima Chapirona. Łatwo więc można byłoby odrzucić film jako kompletnie zbędny.
Ale w kinie rzadko kiedy chodzi o bycie oryginalnym. Gdyby tak było, to 99% powstających filmów nie miałoby racji bytu. W kinie chodzi przede wszystkim o to, w jaki sposób korzysta się ze sprawdzonych schematów, jak prowadzi się narrację. A tu Chapiron okazał się zaskakująco solidnym twórcą. W "Dog Pound" postawił na prostotę. Skoro już korzysta ze znanej wszystkim formuły więziennego dramatu, to postanowił skupić się na bohaterach i ich losach, bez bawienia się w cudaczne komplikacje mające ukryć to, że korzysta z utartego schematu. Zresztą bohaterowie też dość typowi, ale Chapiron miał nosa i dobrze dobrał aktorów. Dzięki temu jego postaci wcale nie sprawiają wrażenia papierowych, a ich losy nie wydają się kalką tego, co wymyślili inni twórcy.
"Dog Pound" pokazuje, że świat za więziennymi murami niczym nie różni się od tego poza nimi. Mamy tu do czynienia z tą samą mieszanką sprzecznych pragnień, ambicji, pomyłek i zwykłego pecha. O ile jednak na wolności mechanizmy te są rozcieńczone, o tyle tutaj zostają skompresowane do niewielkiej przestrzeni prowadząc do eskalacji zachowań, które wszędzie mają miejsce. Świat "Dog Pound" to świat depresyjny, ponieważ jedyne na co można liczyć, to mniejszy pech.
Ocena: 7
Ale w kinie rzadko kiedy chodzi o bycie oryginalnym. Gdyby tak było, to 99% powstających filmów nie miałoby racji bytu. W kinie chodzi przede wszystkim o to, w jaki sposób korzysta się ze sprawdzonych schematów, jak prowadzi się narrację. A tu Chapiron okazał się zaskakująco solidnym twórcą. W "Dog Pound" postawił na prostotę. Skoro już korzysta ze znanej wszystkim formuły więziennego dramatu, to postanowił skupić się na bohaterach i ich losach, bez bawienia się w cudaczne komplikacje mające ukryć to, że korzysta z utartego schematu. Zresztą bohaterowie też dość typowi, ale Chapiron miał nosa i dobrze dobrał aktorów. Dzięki temu jego postaci wcale nie sprawiają wrażenia papierowych, a ich losy nie wydają się kalką tego, co wymyślili inni twórcy.
"Dog Pound" pokazuje, że świat za więziennymi murami niczym nie różni się od tego poza nimi. Mamy tu do czynienia z tą samą mieszanką sprzecznych pragnień, ambicji, pomyłek i zwykłego pecha. O ile jednak na wolności mechanizmy te są rozcieńczone, o tyle tutaj zostają skompresowane do niewielkiej przestrzeni prowadząc do eskalacji zachowań, które wszędzie mają miejsce. Świat "Dog Pound" to świat depresyjny, ponieważ jedyne na co można liczyć, to mniejszy pech.
Ocena: 7
Komentarze
Prześlij komentarz