Finsterworld (2013)
Frauke Finsterwalder próbuje uchwycić stan ducha współczesnych Niemców. Jednak jej fabularny debiut nie oferuje nic ciekawego. Jeśli ktoś przed rozpoczęciem seansu wie, że obraz jest historią kilku osób, których losy splatają się ze sobą, to po przeczytaniu tytułu, będzie już wiedział wszystko na temat wniosków, jakie reżyserka prezentuje w swoim filmowym wykładzie. Tak, Niemcy wciąż żyją w cieniu II wojny światowej. Jedni na nowo rozdrapują rany przeszłości, inni relatywizują historię lub ją ignorują. Wszyscy zaś, bez wyjątku, są nieszczęśliwi, czy to w związkach, czy to w pracy, czy to w szkole. A często wszystko na raz.
Finsterwalder niestety małą oryginalność treści nie potrafiła zrównoważyć ciekawą formą. Jej film w wielu momentach popada w ton wykładu akademickiego prowadzonego przez profesora na pamięć znającego temat, więc mówiącego go znudzonym, bezbarwnym głosem. Reżyserka nie potrafiła nawet wykorzystać nietuzinkowych bohaterów. Policjant mający pluszakowy fetysz czy pedicurzysta przygotowujący dość specyficzne ciasteczka aż prosili się o ciekawe wątki fabularne. W "Mrocznym świecie" są niestety dekoracjami, elementami dodającymi pikanterii i nic ponadto. A szkoda, bo Ronald Zehrfeld w roli policjanta, to był strzał w dziesiątkę.
Ocena: 5
Finsterwalder niestety małą oryginalność treści nie potrafiła zrównoważyć ciekawą formą. Jej film w wielu momentach popada w ton wykładu akademickiego prowadzonego przez profesora na pamięć znającego temat, więc mówiącego go znudzonym, bezbarwnym głosem. Reżyserka nie potrafiła nawet wykorzystać nietuzinkowych bohaterów. Policjant mający pluszakowy fetysz czy pedicurzysta przygotowujący dość specyficzne ciasteczka aż prosili się o ciekawe wątki fabularne. W "Mrocznym świecie" są niestety dekoracjami, elementami dodającymi pikanterii i nic ponadto. A szkoda, bo Ronald Zehrfeld w roli policjanta, to był strzał w dziesiątkę.
Ocena: 5
Komentarze
Prześlij komentarz