Maze Runner: The Scorch Trials (2015)
Filmowe "Próby ognia" zachęciły mnie do sięgnięcia po książkę. Podoba mi się bowiem to, jak rozwija się opowieść. A przede wszystkim fakt, że nie ma tu tak naprawdę złych postaci. Osią konfliktu jest spojrzenie na świat oraz odmienne cele (ale same w sobie nie są one po żadnej stronie złe). To historia o tym, ile makiawelizmu jest niezbędne do przetrwania ludzkości oraz ile makiawelizmu jednostka jest w stanie wytrzymać zanim cel przestanie uświęcać środki.
Ale niestety intrygujący zarys fabularny nie przełożył się na ciekawy film. To w dalszym ciągu jest pozbawiona polotu produkcja studia. Reżyser bazuje więc na prefabrykatach i tym, co obecnie jest nośne. W rezultacie rzecz okazała się o pół roku spóźniona. Jest tu bowiem kilka scen, które mogłoby zrobić na mnie wrażenie, gdyby nie fakt, że w "Mad Maksie" zostały zrobione lepiej i ciekawiej. Do tego dochodzi młoda obsada, która w większości niezbyt się wysila (aktorsko, bo fizycznie wyrabiają 200% normy). Z kolei bardziej doświadczeni aktorzy pojawiają się w zasadzie tylko w epizodach (z jednym wyjątkiem).
Zastanawiam się też, czy cała filmowa trylogia nie jest jakąś dziwną metaforą procesu narodzin. W pierwszym "Więźniu" mamy niekończącą się serię przeciskania się przez wąskie szpary. W "Próbach ognia" dominują zaś podróże kanałami/korytarzami.
Ocena: 4
Ale niestety intrygujący zarys fabularny nie przełożył się na ciekawy film. To w dalszym ciągu jest pozbawiona polotu produkcja studia. Reżyser bazuje więc na prefabrykatach i tym, co obecnie jest nośne. W rezultacie rzecz okazała się o pół roku spóźniona. Jest tu bowiem kilka scen, które mogłoby zrobić na mnie wrażenie, gdyby nie fakt, że w "Mad Maksie" zostały zrobione lepiej i ciekawiej. Do tego dochodzi młoda obsada, która w większości niezbyt się wysila (aktorsko, bo fizycznie wyrabiają 200% normy). Z kolei bardziej doświadczeni aktorzy pojawiają się w zasadzie tylko w epizodach (z jednym wyjątkiem).
Zastanawiam się też, czy cała filmowa trylogia nie jest jakąś dziwną metaforą procesu narodzin. W pierwszym "Więźniu" mamy niekończącą się serię przeciskania się przez wąskie szpary. W "Próbach ognia" dominują zaś podróże kanałami/korytarzami.
Ocena: 4
Komentarze
Prześlij komentarz