The Walk (2015)

Co za potwornie zły film! Nie mogę wyjść ze zdumienia, że Robert Zemeckis naprawdę uważał taką formę za właściwą do opowiedzenia historii Petita. Przecież to, co zaprezentował jest obraźliwe dla bohaterów tamtych wydarzeń i urąga inteligencji widza. Fascynującą opowieść o obsesji, sięganiu po niemożliwe zmienił w głupawy filmik o uroczych kretynach.



"The Walk" Zemeckisa przez 2/3 filmu jest koszmarnym połączeniem filmów o Scooby-Doo z komediami z Louisem de Funèsem. Twórcy wpadli w pułapkę, którą jest ekscentryczny, "showmańskich" temperament Petita. Chcąc go pokazać, poszli w stronę kina pastiszowego. Już samo to jest wielce nietrafionym pomysłem, ponieważ "The Walk" staje się po drodze niczym więcej jak kopiarką amerykańskich stereotypów o Francuzach. Aż dziw bierze, że Zemeckis nie ubrał bohatera w czarno-białą pasiastą koszulkę i nie dał mu do rąk bagietki. Gorsze jest jednak to, że nadał filmowi baśniowo odrealniony charakter. W ten sposób pozbawił widza możliwości wzięcia historii na poważnie, uwierzenie, że zgodnie z napisem na początku, jest to prawdziwa historia. A to już jest naprawdę trudno wybaczyć. Szczególnie, że kino już udowodniło, że można zrobić z tej historii zajmujący, fascynujący, trzymający w napięciu, a jednocześnie inteligentny i wnikliwy film. Jest nim doskonały dokument "Man on Wire".

Obraz Zemeckisa ma jednak jedną pozytywną stronę. Wyraźnie pokazuje niedostatki 3D i może sprawi, że Hollywood wróci do taniego chwytu (ale skutecznego) i będzie widza bawić trójwymiarowością albo w ogóle  z niej zrezygnuje. Tylko sceny, w których coś "wypadało" z ekranu, były warte zapamiętania (czasem można było nawet podskoczyć z zaskoczenia). Jednak wtedy, kiedy 3D powinno ukazywać przestrzeń i rozmach, kompletnie nie funkcjonowało. Większość scen pokazujących Nowy Jork z góry nie robiło wrażenia. Liczyłem na to, że poczuję lęk wysokości, a tymczasem w ogóle nie czułem, że bohater stoi prawie pół kilometra nad ziemią. I to mnie właśnie najbardziej rozczarowało.

Ocena: 3

Komentarze

  1. Mam podobne przemyślenia, ale ogólnie oceniłem jako niezły. Chyba przez sympatię do Levitta i sentyment do Zemeckisa. Tekst z bagietką świetny :) Lubię ten Twój z lekka prześmiewczy ton :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Levitta lubię, ale nie aż tak, by przymknąć oko, na to, co się tu dzieje (może gdybym nie widział Man on Wire byłbym łagodniejszy w ocenie)

      A Zemeckisa niestety zepsuły te wszystkie produkcje mo-capowe. Niby Lot sugerował, że się odtruł, ale Sięgając chmur pokazuje, że nie

      Usuń

Prześlij komentarz

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)