Les cowboys (2015)
Wielu osobom, w tym jednemu z głównych bohaterów filmu "Szukając Kelly", wydaje się, że skoro dziecko pochodzi od nich, to moją wobec niego specjalne prawo własności. Kiedy więc okazuje się, że potomstwo ma swoje spojrzenie na świat, kiedy podąża drogą niezrozumiałą dla rodziców, ci nie potrafią się z tym pogodzić. Zwłaszcza gdy objawienie spada na nich jak grom z jasnego nieba.
Tak stało się z ojcem Kelly, który kochał córkę, ale miłością ślepą. Nie widział w niej niezależnej istoty. Kelly, jakiej wizerunek miał w głowie (i sercu), nie była prawdziwą Kelly. Ta odrzuciła kulturę ojca, jego miłość do Ameryki i muzyki country. Bez słowa opuściła dom w wieku 16 lat, by stać się muzułmanką. Jednak ojciec nie pogodził się z tym i przez dekadę będzie jej desperacko szukać.
Ale wątek więzów rodzinnych stanowi tylko pół filmu. Drugą połowę wypełnia historia dwóch dekad islamskiego terroryzmu widziana przez pryzmat europejskiej historii. Zaczynamy w latach 90., kiedy Al-Kaida dopiero rodziła się na gruzach organizacji współpracujących z Amerykanami. Później wspominane są zamachy w Stanach, Madrycie i Londynie. Wątek terroryzmu wypada jednak w filmie dość dziwacznie i mało przekonująco. Można wręcz odnieść wrażenie, że "Szukając Kelly" pokazuje, że ataki miały pozytywne skutki, jeśli za punkt odniesienia wziąć losy jednego z głównych bohaterów, brata Kelly. Wątek ten przeszkadza fabule, czyni z niej rzecz niepotrzebnie pretensjonalną (co przebija się też przez oryginalny tytuł, dlatego też polski - "Szukając Kelly" - bardziej mi się podoba).
Historia relacji rodzinnych z kolei przez długi czas jest emocjonalnie pusta i niespełniona. Ciekawie robi się dopiero pod koniec, kiedy to pojawiają się blisko siebie dwie istotne sceny. Pierwsza dotyczy decyzji bohatera, która przypieczętuje jego los. Druga dotyczy spotkania w sklepiku. Fajne to scenki w filmie, któremu przydałoby się ich więcej.
Ocena: 6
Tak stało się z ojcem Kelly, który kochał córkę, ale miłością ślepą. Nie widział w niej niezależnej istoty. Kelly, jakiej wizerunek miał w głowie (i sercu), nie była prawdziwą Kelly. Ta odrzuciła kulturę ojca, jego miłość do Ameryki i muzyki country. Bez słowa opuściła dom w wieku 16 lat, by stać się muzułmanką. Jednak ojciec nie pogodził się z tym i przez dekadę będzie jej desperacko szukać.
Ale wątek więzów rodzinnych stanowi tylko pół filmu. Drugą połowę wypełnia historia dwóch dekad islamskiego terroryzmu widziana przez pryzmat europejskiej historii. Zaczynamy w latach 90., kiedy Al-Kaida dopiero rodziła się na gruzach organizacji współpracujących z Amerykanami. Później wspominane są zamachy w Stanach, Madrycie i Londynie. Wątek terroryzmu wypada jednak w filmie dość dziwacznie i mało przekonująco. Można wręcz odnieść wrażenie, że "Szukając Kelly" pokazuje, że ataki miały pozytywne skutki, jeśli za punkt odniesienia wziąć losy jednego z głównych bohaterów, brata Kelly. Wątek ten przeszkadza fabule, czyni z niej rzecz niepotrzebnie pretensjonalną (co przebija się też przez oryginalny tytuł, dlatego też polski - "Szukając Kelly" - bardziej mi się podoba).
Historia relacji rodzinnych z kolei przez długi czas jest emocjonalnie pusta i niespełniona. Ciekawie robi się dopiero pod koniec, kiedy to pojawiają się blisko siebie dwie istotne sceny. Pierwsza dotyczy decyzji bohatera, która przypieczętuje jego los. Druga dotyczy spotkania w sklepiku. Fajne to scenki w filmie, któremu przydałoby się ich więcej.
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz