5 Flights Up (2014)
Sympatyczny film o niczym. Całość opiera się wyłącznie na chemii między Morganem Freemanem a Diane Keaton. I źle na tym film nie wychodzi, bo aktorzy grają parę z 40-letnim małżeńskim stażem doskonale. Przyjemnie się patrzy na ich przekomarzania, drobne spory, to jak siebie pocieszają, wspierają, żartują. Jest w tym autentyzm, prawdziwe życie, piękno prostoty.
Niestety reżyser najwyraźniej nie był zachwycony, bo zasypał "Przeprowadzkę" całą masą niepotrzebnych dodatków. Kompletnie bez sensu jest wciskanie retrospekcji z młodą parą. Sceny te nie pokazały nic na tyle istotnego, by uzasadniało odwracanie uwagi od Freemana i Keaton.
Irytująca był też wątek z "terrorystą". Sam w sobie był nawet ciekawy. Podobało mi się to, jak pokazano tutaj media, jako siłę nakręcającą aferę tam gdzie jej nie było. Biednego faceta zmienili w terrorystę, a kluczowymi hasłami były "bomba", "uzbrojony", choć nikt oficjalnie nic takiego nie twierdził. Problem z tym wątkiem polega na tym, że należy on do innej bajki. Gdyby to była opowieść o wpływie mediów na opinię publiczną, to wszystko byłoby w porządku. Ale to jest film o starszej parze, która próbuje sprzedać mieszkanie, a tak naprawdę musi na nowo ocenić swoje miejsce na Ziemi. I do tej historii wątek z kierowcą ciężarówki jest do niczego nie potrzebny. A ponieważ jest, sprawia wrażenie natarczywego i wymuszonego tworzenia dodatkowych metafor.
Nie do końca przekonała mnie też forma. Z tymi wszystkimi dialogami i mocną statycznością scen "Przeprowadzka" zdecydowanie lepiej funkcjonowałaby jako sztuka teatralna. A tak siła oddziaływania na widza jest minimalna.
Ocena: 5
Niestety reżyser najwyraźniej nie był zachwycony, bo zasypał "Przeprowadzkę" całą masą niepotrzebnych dodatków. Kompletnie bez sensu jest wciskanie retrospekcji z młodą parą. Sceny te nie pokazały nic na tyle istotnego, by uzasadniało odwracanie uwagi od Freemana i Keaton.
Irytująca był też wątek z "terrorystą". Sam w sobie był nawet ciekawy. Podobało mi się to, jak pokazano tutaj media, jako siłę nakręcającą aferę tam gdzie jej nie było. Biednego faceta zmienili w terrorystę, a kluczowymi hasłami były "bomba", "uzbrojony", choć nikt oficjalnie nic takiego nie twierdził. Problem z tym wątkiem polega na tym, że należy on do innej bajki. Gdyby to była opowieść o wpływie mediów na opinię publiczną, to wszystko byłoby w porządku. Ale to jest film o starszej parze, która próbuje sprzedać mieszkanie, a tak naprawdę musi na nowo ocenić swoje miejsce na Ziemi. I do tej historii wątek z kierowcą ciężarówki jest do niczego nie potrzebny. A ponieważ jest, sprawia wrażenie natarczywego i wymuszonego tworzenia dodatkowych metafor.
Nie do końca przekonała mnie też forma. Z tymi wszystkimi dialogami i mocną statycznością scen "Przeprowadzka" zdecydowanie lepiej funkcjonowałaby jako sztuka teatralna. A tak siła oddziaływania na widza jest minimalna.
Ocena: 5
Komentarze
Prześlij komentarz