Consecuente/Consecuencias (2010)
Zarejestrowany performance polegający na tym, że jedna osoba całowana jest przez różne osoby. W zamian za to każda z nich otrzymuje szansę obcięcia części włosów głównego bohatera. Całość ma symbolizować fakt, że nie ma czegoś takiego jak bezinteresowność. Nawet jeśli kogoś obdarowujesz uczuciem, wielbisz, celebrujesz, dostrzegasz, twoja uwaga, twoje zaangażowanie odbiera cząstkę "ja" obiektu.
W "Cuerpos deshonrados" Carrillo pokazywał destrukcję jaką jest miłość do samego uczucia, ignorująca obiekt/nośnik miłości. Jednak brak ślepoty i ignorowania drugiej osoby okazuje się wcale nie być o wiele lepszą rzeczą. Za każdym razem trzeba zapłacić jakąś cenę. A cena jest zawsze stratą. Pytanie tylko, czy strata jest mniejsza od korzyści?
"Consecuente/Consecuencias" ma fajny pomysł, ale i dwie rzeczy, przez które nie do końca rzecz przypadła mi do gustu. Po pierwsze nie jestem fanem wrzucania do filmu werbalizacji myśli przewodniej. I tak tutaj jest lepiej niż w "Cuerpos deshonrados", gdzie od tekstu wyjaśniającego rzecz całość się zaczyna, ale wydaje mi się, że ten film jest na tyle czytelny, że nie wymaga stawiania przysłowiowej kropki nad "i". Po drugie jest też zdecydowanie za długi. Może na potrzeby artystycznego katharsis było konieczne, by całość tak się ciągnęła. Jednak dla widza będącego obserwatorem niewtajemniczonym w proces tworzenia tego widoe, idea dość szybko staje się jasna i potem film po prostu nudzi.
Ocena: 5
W "Cuerpos deshonrados" Carrillo pokazywał destrukcję jaką jest miłość do samego uczucia, ignorująca obiekt/nośnik miłości. Jednak brak ślepoty i ignorowania drugiej osoby okazuje się wcale nie być o wiele lepszą rzeczą. Za każdym razem trzeba zapłacić jakąś cenę. A cena jest zawsze stratą. Pytanie tylko, czy strata jest mniejsza od korzyści?
"Consecuente/Consecuencias" ma fajny pomysł, ale i dwie rzeczy, przez które nie do końca rzecz przypadła mi do gustu. Po pierwsze nie jestem fanem wrzucania do filmu werbalizacji myśli przewodniej. I tak tutaj jest lepiej niż w "Cuerpos deshonrados", gdzie od tekstu wyjaśniającego rzecz całość się zaczyna, ale wydaje mi się, że ten film jest na tyle czytelny, że nie wymaga stawiania przysłowiowej kropki nad "i". Po drugie jest też zdecydowanie za długi. Może na potrzeby artystycznego katharsis było konieczne, by całość tak się ciągnęła. Jednak dla widza będącego obserwatorem niewtajemniczonym w proces tworzenia tego widoe, idea dość szybko staje się jasna i potem film po prostu nudzi.
Ocena: 5
Komentarze
Prześlij komentarz